(dodane 19.05.2020)
Składająca się z sześciu komunistycznych republik SFRJ/СФРЈ (Socijalistička federativna republika Jugoslavija/Социјалистичка Федеративна Република Југославија – Socjalistyczna Federacyjna Republika Jugosławii, początkowo określająca się mianem „ludowej”), stanowiła przez dziesięciolecia szczególnie ważne ogniwo międzynarodowego komunizmu, realizując istotne zadania ofensywne wynikające ze strategii podboju świata przez ten system. W końcu lat 50 ubiegłego wieku, odegrała kluczową rolę w planowaniu przyszłej, wielkiej operacji dezinformacyjnej – „liberalizacji” systemu komunistycznego w oparciu o wzorzec leninowskiego NEP-u. Kwestię tę wyczerpująco przedstawił Anatolij Golicyn w swojej książce „New Lies for Old”, opisując fałszywy spór sowiecko-jugosłowiański w latach 1958-60. Jakkolwiek kraj ten od 1948 roku nie należał formalnie do tzw. bloku państw komunistycznych z centralą w Moskwie, postanowiłem dołączyć niniejszy tekst do przedstawionych tu wcześniej opisów „transformacji” w „demoludach”. Czynię to nie tylko ze względu na podobieństwa w implementacji „socjalistycznych przemian” ale przede wszystkim – wbrew obiegowej opinii na ten temat – ze względu na ścisłe współdziałanie komunistów jugosłowiańskich z koordynującą „upadek komunizmu” centralą moskiewską, a co za tym idzie także z poszczególnymi „demoludami” w realizacji tego samego celu. Komunistyczna Jugosławia spełniała dwie kluczowe funkcje w tej bardzo szeroko zakrojonej operacji: modelu dla pierestrojki („socjalistycznych przemian”) oraz pola doświadczalnego, na którym testowano różne elementy „transformacji”. Dodatkowo, czas realizacji „upadku komunizmu” w SFRJ był taki sam jak w „demoludach”, co również wskazuje na ścisły związek pomiędzy, rzekomo niezależnymi od siebie, komunistycznymi inscenizacjami.
zarys sytuacji przed 1986 rokiem
Jak powszechnie wiadomo, komunistom jugosłowiańskim pierwsza udzieliła wsparcia Wielka Brytania w czasie II Wojny Światowej, w kluczowym momencie porzucając wierne jugosłowiańskiemu królowi i rządowi na uchodźstwie serbskie, nacjonalistyczne oddziały partyzanckie gen. Dragoljuba „Draža” Mihailovićia (Четници – czetnicy) na rzecz oddziałów „wyzwoleńczych” Josipa Broz „Tito” – od 1940 (nieformalnie od 1937) roku genseka KPJ (Komunistička partija Jugoslavije; w dalszej części będę stosował powszechnie używany przydomek Tito) – które w efekcie łatwo opanowały przedwojenne królestwo bez większego wsparcia ze strony armii sowieckiej. W maju 1945 roku, Brytyjczycy rozbroili i wydali jugosłowiańskim komunistom wycofujące się z kraju nacjonalistyczne oddziały chorwackie, słoweńskie i serbskie (większość z tych ostatnich pozostała w nim pod dowództwem gen. Mihailovićia, walcząc z komunistami od 1942 roku) wraz z towarzyszącą im ludnością cywilną – łącznie ponad 200 tysięcy ludzi. Wydarzenie to miało miejsce w dolinie rzeki Drawy, w okolicach miejscowości Bleiburg i Klagenfurt-Viktring w południowo-wschodniej części austriackiej Karyntii i poskutkowało wymordowaniem przez komunistyczne „wojsko” ok. 40-80 tysięcy osób, w tym wielu rannych i dzieci (komuniści masowo mordowali uchodźców także na zajętym przez siebie terytorium, m.in. w słoweńskich miejscowościach Korošce i Kočevski Rog) oraz „marszem śmierci” aż do granicy rumuńskiej i długoletnią niewolą dla pozostałych przy życiu. Niecałe dwa miesiące wcześniej, w czarnogórskim porcie Bar, borcy Tito wymordowali z kolei ponad 1,500 albańskich rekrutów z Kosowa, których wcześniej wcielili do swojego wojska, traktując ich przy tym jak jeńców.
W opisany powyżej sposób, już w chwili zakończenia wojny jugosłowiańscy komuniści pozbyli się znacznej liczby swoich wrogów. Jednak nie wszystkich, bowiem pozostałe w kraju serbskie oddziały gen. Mihajlovicia, pomimo braku jakiegokolwiek wsparcia, nieustępliwie walczyły z nimi przez kolejny rok. Po ujęciu i zamordowaniu przez komunistów dowódcy czetników w połowie 1946 roku, antykomunistyczne partyzantki: serbska (czetnicy walczyli także w Bośni i Hercegowinie oraz w Czarnogórze) oraz mniej liczne, chorwacka (Križari oraz Škripari w Bośni i Hercegowinie), muzułmańska, albańska (Balli Kombëtar, działająca głównie w północno-zachodniej części Macedonii; w styczniu-lutym 1945 roku wybuchła i została krwawo stłumiona zbrojna antykomunistyczna rebelia w Kosowie) i słoweńska walczyły jeszcze do początku lat 50 – ostatni partyzanci do 1952 roku (nacjonaliści macedońscy w większości poparli komunistów, a kilkuset nastawionych pro-bułgarsko i opornych wobec komunistów wymordowano w trakcie „Krwawego Bożego Narodzenia” na początku stycznia 1945 roku).
*
Po likwidacji wrogów, komuniści dość szybko przełamali opór wobec swojej władzy w całym kraju. Było im tym łatwiej, że nie zdobyli jej za sprawą sowietów, „wyzwalając go” samodzielnie z dużym poparciem społeczeństwa i głosząc narodowe hasła oraz mając znaczne wsparcie ze strony wolnego świata podczas wojny i od 1948 roku. Wszystko to razem skutecznie rozbrajało moralnie ich potencjalnych przeciwników, którzy zasadniczo byli nacjonalistami i w większości zadowalali się „narodowymi koncesjami” ze strony komunistów. Tych, którzy pomimo wszystko, próbowali jeszcze opierać się komunizmowi tropiła, mordowała, osadzała w więzieniach i kontrolowała „cywilna” bezpieka OZN/UDB/SDB/SDS, którą powszechnie nazywano UDBą, zaś jej funkcjonariuszy – udbaszami (Odeljenje za zaštitu naroda/Uprava državne bezbednosti/Služba državne bezbednosti/Služba državne sigurnosti – Wydział Obrony Ludu/Urząd Bezpieczeństwa Państwowego/Służba Bezpieczeństwa Państwowego; OZN obejmowała także kontrwywiad wojskowy). Wkrótce po wojnie, poza tropieniem i eliminowaniem nacjonalistycznych „wrogów ludu” (przykładowo, dla Słoweńców symbolem tych działań stał się pohitlerowski obóz w Teharje, gdzie więziono głównie byłych żołnierzy militarnych oddziałów „domobranów” oraz „rupników”), jej zadanie polegało także na likwidowaniu oporu społecznego wobec sowietyzacji, przejawiającego się m.in w postaci buntów serbskich chłopów przeciwstawiających się kolektywizacji w 1949 roku (chłopi bronili się zbrojnie). Po 1948 roku UDBa koncentrowała się też na likwidowaniu tych komunistów, którzy nie podporządkowali się obowiązującej „linii partyjnej”. Symbolem terroru komunistów wobec komunistów stał się – wzorowany organizacyjnie na sowieckich gułagach – obóz na położonej w Zatoce Kvarnerskiej, adriatyckiej wyspie Goli otok, gdzie w latach 1949-56 „reedukowano” głównie „stalinowców” zwanych zwykle „ibeowcami” („informbiurowcami”) oraz innych komunistów-„rewizjonistów”. Po „destalinizacji” w sowietach, „ibeowcy” stracili rację bytu i gułagi zostały zlikwidowane. Pozostały jednak więzienia (na Golim otoku wykorzystywane do 1987 roku) przeznaczone dla wciąż się ujawniających nacjonalistów i komunistów-„rewizjonistów”.
Jak wszędzie, komuniści zwalczali i usiłowali podporządkować sobie także organizacje religijne, czego wyrazem było aresztowanie w 1946 roku i osadzenie w ciężkim więzieniu arcybiskupa Zagrzebia Alojzije Stepinaca (od 1953 roku kardynała) który otwarcie potępiał komunizm (nie ugiął się przed komunistami i po odbyciu kary, do końca życia pozostawał w areszcie domowym). Innym głośnym przykładem działań antyreligijnych było aresztowanie w 1983 roku 13-osobowej grupy muzułmanów z Bośni i Hercegowiny. Oskarżono ich o „wrogą i kontrrewolucyjną działalność wynikającą z muzułmańskiego nacjonalizmu” (jugosłowiańscy muzułmanie deklarowali swoją narodową odrębność i od 1968 roku formalnie ją uznawano) a także o „wrogą propagandę” i po procesie w Sarajewie skazano na 5 do 15 lat więzienia. Jednym ze skazanych był Alija Izetbegović, późniejszy prezydent „postkomunistycznej” Bośni i Hercegowiny, która w tym czasie była sceną czteroletnich krwawych walk trzech nacjonalizmów pomiędzy sobą. Izetbegović był już raz więziony w latach 1946-49 za przynależność do organizacji „Młodzi Muzułmanie” podczas wojny i bezpośrednio po wojnie (działała wówczas w podziemiu).
Przez długie lata, decydujący wpływ na działania bezpieki miał jej pierwszy szef, serbski komunista Aleksandar „Leka” Ranković – bliski współpracownik Tito (zanim go odsunięto od władzy na początku lipca 1966 roku, sowieci z którymi często się „konsultował” uważali go za następcę Tito). Dlatego też nie należy się dziwić, że szczególnie represyjny był w owym czasie jej oddział serbski, jakkolwiek wszystkie inne narodowości uważały, że jest odwrotnie, bowiem w ich optyce Ranković był serbskim nacjonalistą a nie komunistą dla którego nacjonalizm jest jedynie narzędziem. Wystarczyło im to, że był Serbem, a Serbów nienawidzili jako swojego największego wroga – znacznie większego od komunizmu, szczególnie własnego. Takie postrzeganie kwestii komunizmu charakteryzowało wszystkie narody SFRJ do końca jej istnienia.
Poza eliminowaniem przeciwników i opornych w kraju, udbasze przeprowadzali także „akcje likwidacyjne” wobec jugosłowiańskich antykomunistów, nacjonalistów i komunistów-„rewizjonistów” poza jego granicami (doliczono się łącznie ok. 70 morderstw na emigrantach chorwackich). Najgłośniejszą tego typu operacją był zamach na przywódcę nacjonalistów chorwackich – ustaszy (ustaša) i prohitlerowskiego „niezależnego państwa chorwackiego” NDH (Nezavisna Država Hrvatska) Ante Pavelićia, przeprowadzony w 1957 roku w Argentynie. UDBie nie udało się go zabić, ale dwa lata później Pavelić zmarł w wyniku odniesionych wówczas obrażeń. Za ostatnią „oficjalną” „akcję likwidacyjną” uznaje się zamordowanie Albańczyka Envera Hadri w Brukseli, w lutym 1990 roku. Nacjonaliści wszakże nie pozostawali komunistom dłużni. Spośród nich, wyróżnić należałoby organizację wyzwoleńczą HRB (Hrvatsko revolucionarno bratstvo – Chorwackie Bractwo Rewolucyjne), założoną w 1961 roku przez emigrantów z Australii, która od 1966 roku przeprowadziła szereg zamachów i prób zamachów na komunistyczne instytucje i ich przedstawicieli na Zachodzie, a także zbrojne akcje dywersyjne i terrorystyczne w kraju (m.in. w lipcu 1969 roku dokonano zamachu bomowego w belgradzkim kinie „20 Octobar”; planowano też zamach na Tito). W czerwcu 1972 roku, HRB podjęła nawet próbę irredenty w rejonie Bugojna (Bośnia i Hercegowina). Komunistyczna „obrona terytorialna” i „siły bezpieczeństwa” wkroczyły natychmiast do akcji i zlikwidowały zagrożenie – ostatnich partyzantów ujęto po miesiącu. Istnieją jednak podejrzenia, że ta akcja nacjonalistów chorwackich była prowokacją UDBy, która w dużym stopniu infiltrowała to środowisko.
*
W szczytowym okresie jugosłowiańska kompartia SKJ (Savez Komunista Jugoslavije – Związek Komunistów Jugosławii, do 1952 roku KPJ), składająca się z ośmiu regionalnych „związków”, liczyła ok. 1 400 000 „towarzyszy” na ok. 21 milionów mieszkańców kraju (dane z 1976 roku). Ze względu na konstrukcję polityczną, komunistyczną Jugosławię można by określić mianem regionalnego „kraju rad” (właściwie oddającym naturę tego typu konstrukcji jest określenie „raj krat”) – wielonarodowego, komunistycznego tworu na wzór sowiecki (w latach 1943-48 komuniści planowali stworzenie większej struktury – „federacji bałkańskiej”, obejmującej także „ludową” Bułgarię i „ludową” Albanię). W połowie lat 80. każdy naród miał zasadniczo swoją komunistyczną „republikę” albo komunistyczny „okręg autonomiczny” (szczególnym przykładem koegzystencji etnicznej trzech narodów była „socjalistyczna” Bośnia i Hercegowina).
Komuniści jugosłowiańscy, posiadający znaczne poparcie społeczne już przed wojną – dla przykładu, w 1920 roku ówczesny gensek KPJ Filip Filipović został wybrany burmistrzem Belgradu, zaś inny komunista, Svetozar Delić, burmistrzem Zagrzebia – podczas wojny je zwielokrotnili na co wpłynęły w ogromnej mierze masowe zbrodnie popełniane na ludności przez okupacyjne wojska niemieckie i włoskie oraz przez ustaszy. Pierwsze z wymienionych były zasadniczo odwetem za działalność partyzantki komunistycznej, której akcje zbrojne oparte były na typowej dla tej formacji zasadzie „im gorzej dla ludności, tym lepiej dla nas”. Drugim istotnym powodem popularności komunistów podczas wojny było wspomniane już podnoszenie przez nich haseł narodowych – jednego z podstawowych elementów leninowskiej taktyki zdobywania władzy. Okazała się ona na tyle skuteczna, że po zlikwidowaniu oporu przedwojennych nacjonalistów, komunistyczna władza została powszechnie zaakceptowana przez wszystkie narody zamieszkujące kraj. Domagały się one co najwyżej większych przywilejów dla siebie oraz większych możliwości realizacji swoich celów w warunkach komunizmu – jego większego „unarodownienia” i co najwyżej „poprawienia”.
Przykładem takiego podejścia może być strajk ze stycznia 1958 roku, który miał miejsce w kopalniach węgla kamiennego w słoweńskim mieście Trbovlje. Głównymi postulatami strajkujących były „zaniedbywanie ekonomiczne” komunistycznej republiki Słowenii oraz „złe zarządzanie”. Dobrą ilustracją dążeń do „poprawiania komunizmu” był „studencki czerwiec” z 1968 roku w Belgradzie, Zagrzebiu i Sarajewie. Studencka „rewolta” o lepszy komunizm (w Belgradzie m.in. proklamowano „Czerwony Uniwerystet Karola Marksa”) została entuzjastycznie zakończona po tym gdy Tito poparł protestujących – poza rzecz jasna niewielką grupą skrajnych radykałów. W tym samym roku w Kosowie (formalna nazwa stosowana w SFRJ to Kosowo i Metochia) doszło do demonstracji pod hasłami „większej autonomii”, co z kolei było wyrazem dążeń do większego „unarodowienia” komunizmu. Najlepszym przykładem łączącym „unarodowienie” z „poprawianiem” totalitarnego systemu było jednak Hrvatsko proljeće – tzw. chorwacka wiosna z lat 1970-1971. Wydarzenia te zostały zainicjowane przez miejscowych komunistów-„reformatorów”, którzy nimi następnie całkowicie sterowali. Dołączyły do nich mniej lub bardziej związane z systemem chorwackie elity narodowe. Hasła „reformatorów” sprowadzały się do „równouprawnienia i prawa do samodzielnego rządzenia” SRH (Socijalistička Republika Hrvatska – Socjalistyczna Republika Chorwacji), „demokratyzacji”, „decentralizacji ekonomicznej” oraz „reform w polityce i w kulturze”, co poskutkowało ogromnym poparciem społecznym w tej części komunistycznej Jugosławii. Na masowych wiecach, transparenty głosiły m.in. hasło „wierzymy ci, towarzyszu Tripalo” (komisarz korpusu komunistycznej partyzantki Ante „Miko” Tripalo był w owym czasie reprezentantem komunistów chorwackich w strukturach centralnych). Porównanie do „polskiego października” wydaje się tu być bardziej uzasadnione niż porównanie do „praskiej wiosny”, jakkolwiek obydwa te „przełomy” były przejawem tej samej komunistycznej taktyki. Po demonstracjach i proklamowaniu strajku przez zagrzebskich studentów, Tito wraz z towarzyszami zastosował się do „internacjonalistycznych” wskazówek sowieckich przekazanych mu w owym czasie osobiście przez Breżniewa i w komunistycznej republice Chorwacji „przywrócono porządek” (rok później sowieci wynagrodzili mu to jubileuszowym „orderem Lenina” – za wierność komunistycznej sprawie). Wielu uczestników „chorwackiej wiosny”, zwanej też przez komunistów w skrócie Maspokiem (od masovni pokret – ruch masowy) odegrało i odgrywa do dziś czołowe polityczne role w „postkomunistycznym” państwie chorwackim, które powstało w wyniku tzw. rozpadu Jugosławii.
Podsumowując tę kwestię należy stwierdzić, że cele poszczególnych narodów SFRJ wynikały zwykle z trzech czynników: wzajemnych waśni i animozji sięgających lat przedwojennych, siły ich „reprezentacji” w strukturach komunistycznych oraz różnic kulturowych i różnic w rozwoju ekonomicznym. Jak można się łatwo domyślić, komuniści potrafili dobrze wykorzystać te elementy aby skutecznie władać całością kraju. Nacjonalistyczny model komunizmu przynosi bowiem jego realizatorom największe korzyści. Tam gdzie jest wprowadzany ma najmniej przeciwników i cieszy się największym poparciem wśród tych, którzy zostali nim zniewoleni. Jest przez to największym zagrożeniem – nie tyle minimalizuje opór, ile zamienia go w afirmację. On też miał decydujący wpływ na postawę narodów SFRJ w czasie „upadku komunizmu” oraz podziału kraju.
*
Jugosłowiańską „opozycję wewnętrzną” stanowili przede wszystkim partyjni „rewizjoniści”, którzy stali się następnie „dysydentami”. Najbardziej znanym swego czasu na świecie przedstawicielem tej grupy był czarnogórski komunista Milovan Đilas (Djilas) – do 1954 roku czołowy ideolog kompartii i „zaufany towarzysz” Tito, który zbyt pewny siebie, odstąpił od „linii partyjnej”, przekraczając wytyczone granice „liberalizmu” oraz krytykując wystawne życie innych aparatczyków wysokiej rangi. Został za to przykładnie potępiony i poniósł karę (co przydarzyło mu się jeszcze dwukrotnie). Wprawdzie stracił swoją pozycję w kompartii, ale za to stał się podziwianym na Zachodzie „dysydentem” i gdy już opuścił więzienie wyjechał tam na 1,5-letni pobyt (jak widać, Tito i inni niedawni towarzysze Đilasa nie mieli nic przeciwko temu), podczas którego prowadził wykłady na brytyjskich uczelniach (m.in. University of Oxford) oraz został tzw. profesorem wizytującym na amerykańskim Princeton University. Jak wiadomo, komunistyczni „ideolodzy” są w wolnym świecie, od dziesiątek lat, nie tylko mile widziani ale i dobrze wynagradzani za swoją „wiedzę” oraz „doświadczenie”. W latach 70-tych Đilas był jednym z inicjatorów i redaktorów znanego „dysydenckiego” czasopisma Kontinent. Nie odegrał jednak czynnej roli podczas „upadku komunizmu” w SFRJ, krytykując komunistów którzy go przeprowadzali (głównie serbskich). Niewątpliwie jednak jego „idee” w dużym stopniu zostały wykorzystane podczas „demokratycznych przemian”, szczególnie przez kompartie słoweńską i chorwacką.
Partyjnym „rewizjonistą” – choć o innym „profilu” i nie na tak wysokim szczeblu jak Đilas – a następnie „dysydentem” był także Chorwat Franjo Tuđman (Tudjman), który swoją karierę rozpoczął w wieku 19 lat przystępując podczas wojny do KPJ a następnie do komunistycznej partyzantki gdzie pełnił funkcję zastępcy komisarza politycznego w lokalnym oddziale. Po wojnie okazał się na tyle zdolnym i wartościowym komunistą, że w 1960 roku został najmłodszym generałem JNA (Jugoslovenska narodna armija – Jugosłowiańska Armia Ludowa). Po opuszczeniu „ludowego” wojska, Tuđman dalszą karierę kontynuował „na polu naukowym”, m.in. tworząc partyjny instytut historii chorwackiego „ruchu robotniczego” i kierując nim. Ponieważ jednak i on „odstąpił od linii partyjnej” – dla odmiany prezentując „odchylenie nacjonalistyczne” – w 1967 roku został wyrzucony z kompartii (rzecz jasna, usunięto go także z komunistycznych struktur „naukowych”). Dwa lata później był już „dysydentem”. Dwukrotnie przebywał w więzieniu za „wrogą działalność”: w 1972 (został uwolniony po interwencji Tito, ze względu na swoją „rewolucyjną przeszłość”) i w 1981 roku. W przeciwieństwie do Đilasa, Tuđman stał się niezwykle aktywny podczas jugosłowiańskiej „liberalizacji” z końca lat 80, odgrywając następnie jedną z kluczowych ról w krwawym i obfitującym w zbrodnie oraz czystki etniczne „rozpadzie Jugosławii”. Aż do swojej śmierci w grudniu 1999 roku pozostawał prezydentem „postkomunistycznej” Chorwacji.
*
Kilkuletni spór o taktykę pomiędzy komunistami jugosłowiańskimi a sowietami, począwszy od 1948 roku – w istocie pomiędzy Tito a Stalinem, po którego śmierci dość szybko przywrócono zgodne współdziałanie – zaowocował tym, że praktycznie cały wolny świat uznał komunistyczną Jugosławię za swojego politycznego partnera i jak tylko mógł starał się wspierać „jugosłowiańską drogę do socjalizmu”. W swoim mniemaniu – wbrew oczywistym faktom – politycy wolnych krajów postrzegali ją jako niezależną, ergo prozachodnią. Zgodnie z zasadami komunistycznej strategii które zdefiniował Lenin, będący zawsze jego wiernymi naśladowcami komuniści jugosłowiańscy uzyskali w efekcie nie tylko istotne wsparcie polityczne ze strony tzw. Zachodu ale także potężne wsparcie ekonomiczne. Pomoc finansowa i gospodarcza (w latach 1949-55 dostawy pszenicy amerykańskiej dla komunistów jugosłowiańskich wyniosły 1/4 posiadanych przez USA nadwyżek produkcyjnych) uzupełnione zostały przekazaniem komunistom nowoczesnych technologii i pomocą wojskową – w tym personalną, czyli doradcami spośród kadry wojskowej NATO. Początkowo Zachód rozważał nawet włączenie jugosłowiańskich komunistów do strategicznego sojuszu, do czego by prawdopodobnie doszło gdyby oni sami nie odrzucili tej propozycji, najwyraźniej nie będąc jeszcze przekonani do porzucenia taktyki nieskrywanego podboju na rzecz taktyki „konia trojańskiego” (skończyło się na tzw. pakcie bałkańskim – sojuszach z należącymi do NATO Grecją oraz Turcją).
Dzięki temu wszystkiemu jugosłowiański komunizm przez całe dziesięciolecia prężnie się rozwijał, w wielu krajach świata będąc uznawanym za model godny naśladowania. Przed jugosłowiańskimi „towarzyszami” otworzyły się ogromne możliwości aktywnych działań na rzecz międzynarodowego komunizmu, nie tylko w niezwiązanych politycznie z Zachodem krajach wolnych od komunizmu, ale też na terytorium Zachodu i jego sojuszników. Przykładem może być państwo zachodnioniemieckie, które od 1968 roku zgodziło się na napływ niemal milionowej rzeszy tzw. gastarbaiterów z komunistycznej Jugosławii, a wraz z nimi na ogromną liczbę agentów, którzy, jak można się domyślić, nie tylko „organizowali życie” swoim rodakom m.in. zakładając dla nich związki zawodowe. Jak to skonstatował już dawno temu Lenin, swoją postawą wobec komunizmu, wolny świat sam „sprzedawał sznur” na swoją zgubę.
Komunistyczna Jugosławia odegrała bardzo ważną rolę podczas sowieckiej „destalinizacji” w zakresie komunistycznej taktyki politycznej skierowanej przeciwko państwom Zachodu. Po wprowadzeniu przez kompartię od połowy lat 50-tych – zgodnie ze wzorcem leninowskiego NEP-u – sterowanych przez nią „samorządów robotniczych” oraz „elementów wolnorynkowych”, w kolejnych dziesięcioleciach postrzegana była na świecie także jako kraj „liberalny”. Pozytywnego nastawienia elit politycznych wolnego świata wobec fałszywej niezależności SFRJ od moskiewskiej centrali międzynarodowego komunizmu nie zmieniło w niczym to, że po początkowym wsparciu węgierskich komunistów-„reformatorów” w 1956 roku, po wybuchu antykomunistycznego powstania komuniści jugosłowiańscy niezwłocznie poparli jego pacyfikację przez sowietów. Stało się przeciwnie: wsparcie Zachodu dla jugosłowiańskich komunistów w dalszym ciągu wzrastało. Na początku lat 60, komunistyczna Jugosławia stała się dodatkowo krajem „niezaangażowanym” (tzw. ruch państw niezaangażowanych powołano formalnie z inicjatywy Tito na konferencji w Belgradzie we wrześniu 1961 roku), stając się następnie jednym z głównych motorów bolszewizacji tzw. trzeciego świata. Nic zatem dziwnego, że dla strategów komunistycznych stanowiła ona doskonały wzór dla przeprowadzenia planowanej przez nich wielkiej operacji dezinformacyjnej, przed którą już w 1961 roku przestrzegał świat Anatolij Golicyn. Bez wątpienia, model ten został przez komunistów wykorzystany.
*
Gdy 4 maja 1980 roku umarł Tito, większość mieszkańców SFRJ ogarnęła autentyczna rozpacz, czego symboliczną ilustracją stał się rozegrany tego dnia mecz piłkarski Hajduk Split – Crvena Zvezda Beograd. Zanim ten „klasyk” się rozpoczął, po usłyszeniu informacji o śmierci komunistycznego wodza swój szczery żal wyrażali wszyscy: piłkarze, sędziowie oraz publiczność, co zostało zarejestrowane dla potomnych i dziś można obejrzeć w Internecie. Kult Tito był bowiem bardzo głęboko zakorzeniony i do dzisiaj można spotkać się z jego wieloma przejawami we wszystkich krajach-spadkobiercach komunistycznej Jugosławii (dla przykładu, jego imię nosi jedna z głównych ulic w Sarajewie; nie brakuje też poświęconych mu placów, jak np. w Rovinju na chorwackim półwyspie Istria i w położonej nad Zatoką Kotorską znanej czarnogórskiej miejscowości Herceg Novi), a mijająca właśnie 40 rocznica jego śmierci została powszechnie odnotowana w mediach, które poświęciły mu wiele uwagi i tzw. ciepłych słów.
Podejmując publicznie słowa pieśni „Druže Tito mi ti se kunemo” („Towarzyszu Tito, przysięgamy ci”), jugosłowiańscy komuniści deklarowali, że będą dalej podążać „drogą” na której był ich głównym przewodnikiem. Nie tylko oni wyrażali szacunek dla „wartości”, które uosabiał sobą komunistyczny marszałek. Obok Breżniewa, Ceaușescu i im podobnych z widocznym żalem skłoniła głowę także Margaret Thatcher, zaś prezydent Włoch Pertini – lewicowy partyzant w czasie wojny – pożegnał zmarłego jak członka własnej rodziny, dotykając dłonią trumny z ciałem. Trudno wymienić kraje świata, których delegacji wówczas tam nie było. Pogrzeb Tito stał się doskonałą okazją do wielu spotkań tzw. Wschodu z tzw. Zachodem i pokazał, że można zjednoczyć świat przy dźwiękach „Międzynarodówki” z poprzedzającą to wydarzenie, „sztafetą młodości” przybyłą do trumny z ciałem komunistycznego wodza (przypadający w połowie maja dzień urodzin Tito był corocznie świętowany jako „dzień młodości”, którego kulminacją było przybycie sztafety meldującej „Staremu” swoje oddanie komunizmowi). Komuniści wszakże nigdy nie są w pełni usatysfakcjonowani, o ile całkowicie i nieodwołanie nie „ogarną ludzkiego rodu”.
Przez kilka lat po śmierci Tito, taktyka komunistów jugosłowiańskich (którzy władzą nad krajem podzielili się kolektywnie już w 1971 roku) – zgodnie w danym przez nich publicznie przyrzeczeniem – pozostawała bez zmian. Pełną parą postępowały „demokratyzacja”, „decentralizacja”, „unarodowienie” oraz gospodarcza „liberalizacja”, która osiągnęła wkrótce poziom „urynkowienia”. Wszystko to miało wciąż jednak swoje nieprzekraczalne granice. Gdy w marcu i kwietniu 1981 roku doszło do demonstracji i rozruchów na tle socjalnym w Kosowie (znanych też pod nazwą „prisztińskiej wiosny”) – najbiedniejszym regionie kraju – podczas których, poza poprawą bytu domagano się aby Kosowo stało się komunistyczną „republiką” na równi z innymi (prowincja ta była już „okręgiem autonomicznym” z własną administracją i „konstytucją”), zostały one bezwzględnie stłumione, a uczestnicy buntu przykładnie i surowo osądzeni i ukarani. Takie podejście obowiązywało do chwili, gdy jugosłowiańscy komuniści włączyli się aktywnie do operacji znanej powszechnie jako „upadek komunizmu w Europie”, co nastąpiło wraz z rozpoczęciem sowieckiej pierestrojki. Nie oznacza to jednak, że nie dotrzymali przysięgi złożonej nad trumną Tito. Jego główną „drogą” była bowiem dezinformacja – oszukiwanie wolnego świata co do istoty i celów komunizmu. Jego następcy znacznie ją poszerzyli, a forma którą zastosowali w fazie tzw. rozpadu Jugosławii przyniosła im ogromny strategiczny sukces, gdy wolne kraje z własnej woli bezpośrednio zaangażowały się politycznie i militarnie w komunistyczną inscenizację, stając się jej aktywnymi uczestnikami.
1986
Niemal natychmiast po mianowaniu Gorbaczowa sowieckim gensekiem rozpoczęły się bardziej intensywne kontakty pomiędzy obydwoma komunistycznymi ekipami. Uwzględniając zgromadzone przez powojenne dziesięciolecia doświadczenia jugosłowiańskich komunistów, można chyba bez popełnienia większego błędu założyć, że konsultacje te cechowała symetria. Zwieńczeniem tej wymiany know how było przybycie sowieckiego genseka do Jugosławii w marcu 1988 roku. Gorbaczow określił ją jako „produktywny dialog”, zaś wspólną deklarację jako „istotną dla światowego komunizmu i ruchu robotniczego” (w ocenie ekspertów CIA którzy przedstawili rządowi USA stosowne memorandum, oznaczała ona „zerwanie z doktryną Breżniewa”). Do tego czasu wszakże, jugosłowiańska „transformacja” była już w stanie zaawansowanej realizacji.
W połowie 1986 roku jugosłowiańscy komuniści wybrali spośród siebie nowy kolektyw do władania krajem. Jego serbskim „reprezentantem” został postrzegany jako partyjny „liberał” Slobodan Milošević, który od 1978 do 1983 roku kierował największym bankiem w kraju (UBB – Udružena Beogradska Banka, tzw. Beobank) i z tego względu był dobrze znany w kręgach „międzynarodowej finansjery” (m.in. znał Davida Rockefellera). W 1984 roku Milošević został lokalnym liderem komunistów w Belgradzie, zaś w maju 1986 roku – „przewodniczącym sekretarzem” CKC/SKS (Савез комуниста Србије/Savez komunista Srbije – Związek komunistów Serbii, składowa SKJ) co automatycznie czyniło go jednym z „przedstawicieli” w zarządzającym wówczas SFRJ kolektywie. Ponieważ był potencjalnym „reformatorem” i publicznie opowiadał się za „pluralizmem” oraz „reformą gospodarczą”, wielu przyrównywało jego osobę do Gorbaczowa. W tamtym czasie Milošević opowiadał się też za centralizmem władzy SFRJ i zdecydowanie piętnował nacjonalizm, szczególnie serbski. Połowa 1986 roku to również czas, gdy komuniści słoweńscy rozpoczęli swoje „reformy” pod hasłami „demokratyzacji” i samostojnosti („niezależności”) pod wodzą, także uznawanego za partyjnego „liberała”, nowego „przewodniczącego sekretarza” Milana Kučana który kończył właśnie swoją karierę na szczeblu centralnym – późniejszego, długoletniego prezydenta „postkomunistycznej” Słowenii.
Sygnałem do rozpoczęcia procesu „transformacji” w SFRJ, jak też szkicem jego przyszłego przebiegu, zdaje się być jednak tzw. memorandum SANU (Srpska akademija nauka i umetnosti – Serbska Akademia Nauk i Sztuk), które zostało publicznie ujawnione we wrześniu 1986 roku. Jednym z jego głównych autorów był pisarz Dobrica Ćosić – podobnie jak Tuđman, komunista-rewizjonista” usunięty z kompartii w 1968 roku za „odchylenie nacjonalistyczne” . Ćosić również odegrał istotną rolę w jugosłowiańskich „przemianach”, wspierając politycznie Miloševićia oraz bośniackiego Serba Radovana Karadžićia (którego swego czasu „zainspirował” swoimi „ideami”), a także później gdy został prezydentem „postkomunistycznej” Jugosławii obejmującej już tylko Serbię i Czarnogórę (w latach 1992-93). Memorandum SANU było apelem o „demokratyczną odnowę” i „racjonalizację systemu politycznego” w SFRJ, poruszając też kwestie „dyskryminacji kultury serbskiej” i „zagrożenia narodu serbskiego” w Kosowie (wówczas ok. 10% tamtejszej populacji) oraz w Chorwacji (ok. 12% populacji) i sugerując potrzebę zjednoczenia wszystkich Serbów w jednej strukturze politycznej w ramach komunistycznej Jugosławii. Milošević wraz z partyjnymi towarzyszami zdecydowanie wówczas skrytykowali wyrażone tam tezy narodowe jako „najbardziej ciemny nacjonalizm”.
1987
Przyczyny, dla których serbski gensek zmienił wkrótce o 180% swój werbalny stosunek do nacjonalizmu i porzucił sprzeciwiające się tej ideologii „siły reformatorskie” (za symboliczny początek tej wolty przyjmuje się zwykle jego słowa wypowiedziane do protestujących Serbów w Kosowym Polu k. Prisztiny, 27 kwietnia 1987 roku: „nikt nie ma prawa was bić!”) wydaje się wyjaśniać historia Hamdiji Pozderaca, bliskiego mu w głoszonych wówczas poglądach aparatczyka wysokiego szczebla z „socjalistycznej” Bośni i Hercegowiny – SRBiH (Socijalistička Republika Bosna i Hercegovina – Socjalistyczna Republika Bośni i Hercegowiny), którego kariera partyjna skończyła się latem 1987 roku w wyniku tzw. afery „Agrokomerc”. Chodziło w skrócie o zbyt daleko posunięte, „kapitalistyczne” zarządzanie jednym z komunistycznych kombinatów („Agrokomerc”) przez protegowanego Pozderaca, aparatczyka z KC BiH Fireta Abdićia. Osiągnąwszy spory sukces ekonomiczny, Abdić został oskarżony o malwersacje i łapówki, po czym został skazany na 3 lata więzienia. Pozderac współpracował w owym czasie z Ivanem Stambolićiem, czołowym „reformatorem” na szczeblu władzy centralnej i mentorem Miloševicia. Najwyraźniej więc, „demokratyzacja” oraz dalsze „reformy rynkowe” w SFRJ prowadzone pod jednym komunistycznym zarządem nie wyznaczały właściwego kierunku zmian, co Milošević szybko pojął. Po „zmianie poglądów” przyczynił się też do szybkiego usunięcia Stambolićia z komunistycznych struktur władzy, co nastąpiło w grudniu 1987 roku (latem 2000 roku Stambolić zaginął, zaś trzy lata później znaleziono jego zwłoki zakopane w parku narodowym Fruška gora nieopodal Nowego Sadu; późniejsze śledztwo ujawniło, że zamordowało go komando serbskich „jednostek specjalnych” – tzw. „czerwonych beretów” wywodzących się z nacjonalistycznych oddziałów paramilitarnych „Tygrysy Arkana”, znanych z okrucieństwa podczas krwawych wojen w Chorwacji oraz w Bośni i Hercegowinie).
*
W styczniu 1987 roku rozpoczęto przygotowania do zmiany „konstytucji” SFRJ w kierunku „reform gospodarczych” oraz „pluralizmu politycznego”. Od czasu gdy Kučan został „przewodniczącym sekretarzem” ZKS (Zveza komunistov Slovenije – Związek komunistów Słowenii, część składowa SKJ), komuniści słoweńscy przeprowadzali jednak już własną „demokratyzację” naśladując sowiecki wzorzec pierestrojki mocno doprawiony „narodowym sosem”, co najbardziej przypominało równolegle zachodzące procesy w sąsiednich, „ludowych” Węgrzech. Wiosną 1987 roku, w „socjalistycznej” Słowenii rozpoczął się tamtejszy Maspok, którego kulminację rok później określono mianem „słoweńskiej wiosny”. Za symbol „reform” które się w owym czasie rozpoczęły uznano będący pod bezpośrednią kontrolą słoweńskiej kompartii miesięcznik Nova revija („Nowy Przegląd” lub „Nowy Magazyn”), w którym 18 lutego zamieszczono „przyczynki do słoweńskiego programu narodowego” na rzecz wspomnianej samostojnosti. Pozornie dążąc do przeniesienia sowieckiego modelu pierestrojki do struktur centralnych SFRJ, słoweńscy komuniści wysuwali jednocześnie coraz bardziej otwarte hasła nacjonalistyczne i separatystyczne na swoim własnym terenie. Było o to tym łatwiej, że komunistyczna Słowenia stanowiła najbardziej ekonomicznie rozwiniętą część SFRJ i jej mieszkańcy nie chcieli dzielić się swoim względnym bogactwem z innymi, szczególnie w czasie trwającego od kilku lat kryzysu „socjalistycznej gospodarki”, który pojawił się pomimo ogromnego wsparcia ekonomicznego, jakie komuniści stale pozyskiwali od Zachodu. W pierwszej połowie grudnia 1987 roku „reformatorzy” ze słoweńskiej kompartii uzyskali znaczące wsparcie ze strony lokalnej „klasy robotniczej”, gdy podczas strajku w lublańskiej fabryce maszyn – tzw. strajku Litostroju – wysunięto żądania polityczne, krytykując „rządy jednej partii” i powołując „komitet inicjatywny” celem utworzenia „słoweńskiej unii socjaldemokratycznej” (zaistniała formalnie w lutym 1989 roku), a także domagając się niezależnych związków zawodowych wzorem polskiej „Solidarności”.
1988
Partyjni „reformatorzy” słoweńscy realizowali „opcję narodową” posługując się także swoim „narybkiem”. Symbolem tych działań stał się tygodnik Mladina – „organ” tamtejszego „związku młodzieży socjalistycznej” – ZSMS (Zveze socialistične mladine Slovenije). Jednym z młodych komunistów słoweńskich był dobrze dziś znany komunistyczny „guru” Slavoj Žižek, który podobnie jak wcześniej Đilas, także był w swoim czasie profesorem wizytującym, tyle że na uniwersytecie paryskim, gdzie wcześniej studiował i uzyskał doktorat. Towarzyszem Žižka, który odegrał kluczową rolę w nadchodzących wydarzeniach, a przy tym czołowym publicystą Mladiny był Janez Janša, przyszły minister i trzykrotny premier „postkomunistycznej” Słowenii (w tym obecnie, w 2020 roku, pomimo pobytu w więzieniu w związku z nie tak dawną aferą łapówkarską; również Mladina do dnia dzisiejszego jest obecna w życiu politycznym kraju). Będąc „specjalistą od spraw wojskowych” (wcześniej był stażystą w instytucjach biurokratycznych „ludowej” armii), w swojej publicystyce atakował „konserwatystów” z JNA na tyle ostro, że w końcu maja 1988 roku, wraz z trzema innymi osobami został aresztowany i osądzony na 1,5 roku tzw. otwartego więzienia. Jeden ze współtowarzyszy Janšy był podoficerem JNA który ujawnił tajny dokument i istnieją podstawy do twierdzenia, że była to celowa operacja jugosłowiańskiej „wojskówki” KOS (Kontraobavještajna služba – Służba Kontrwywiadu). Janša z miejsca stał się bohaterem narodowym i utworzono komitet w jego obronie (jednym z jego głównych animatorów był Slavoj Žižek), po czym rozpoczęły się masowe wiece oraz demonstracje pod hasłami jego uwolnienia, co przyniosło wkrótce oczekiwany skutek: zwolniono go pół roku później.
Na demonstracjach „słoweńskiej wiosny” wznoszono nie tylko hasła domagające się „przestrzegania praw człowieka” oraz „demokratyzacji i liberalizacji”, ale także i takie: „Serbów na wierzby!”, „Bośniaków na kluski!”, „Słoweńcy i Chorwaci to jedyne kulturalne narody!”, „Jugole precz – południowe świnie!”. Podczas tych wydarzeń, 12 maja 1988 roku, na ponad tysiąc-osobowym spotkaniu w centrum Lublany, ogłoszono powstanie „pierwszej, demokratycznej”, słoweńskiej organizacji politycznej o nazwie SKZ (Slovenska kmečka zveza – Słoweński Związek Chłopski). Jednym z głównych inicjatorów SKZ był profesor nauk rolniczych Franc Zagožen – po latach oskarżany przez Janšę o współpracę z UDBą – którego artykuł opublikowany trzy miesiące wcześniej w Mladinie, zapowiadał utworzenie takiej organizacji (a także analogicznej organizacji młodzieżowej). Póki co jednak rzecz nie mogła być jeszcze sformalizowana ponieważ należało odpowiednio zmienić „konstytucję” SFRJ a także lokalną „konstytucję” komunistycznej Słowenii. Odnośne prace były już jednak bardzo zaawansowane, a pierwsze potrzebne zmiany „uchwalono” jeszcze przed końcem roku.
W tym samym okresie na poziomie centrali jugosłowiańskiej kompartii rozpoczęła się klasyczna „rozgrywka” pomiędzy „reformatorami” a „konserwatystami”. Początkowo „reformatorami” byli głównie komuniści słoweńscy a „konserwatystami” pozostali, jednak z czasem wsparli ich komuniści chorwaccy z SKH (Savez komunista Hrvatske – Związek komunistów Chorwacji, składowa SKJ), którzy widząc co się dzieje w „socjalistycznej” Słowenii i zaczyna się dziać w „socjalistycznej” Serbii stopniowo stawali się „liberałami”. Od czerwca 1988 roku w chorwackiej kompartii znaczniejszą rolę zaczął odgrywać jej „nurt reformatorski”, którego liderem został Ivica Račan, aparatczyk wysokiego szczebla w strukturach SKJ (nie był wzorcowym „reformatorem” gdyż swoją karierę partyjną rozpoczął po czystce partyjnej kończącej „chorwacką wiosnę”, zostając wówczas ideologiem w komitecie miejskim SKH w Zagrzebiu) – późniejszy premier „postkomunistycznej” Chorwacji w latach 2000-2003. Wspomniana „rozgrywka” była jednak tylko zasłoną dymną, gdyż losy wspólnej „socjalistycznej ojczyzny” ośmiu głównych narodów SFRJ (byli także „Jugosłowianie”, nie utożsamiający się z historycznymi narodami) zostały już przesądzone w wyniku wcześniej podjętych działań dwóch komunistycznych ekip narodowych: słoweńskiej i serbskiej.
*
Wiosną 1988 roku komuniści serbscy pod wodzą Miloševićia rozpoczęli własną inscenizację pierestrojki, co zbiegło się w czasie ze wspomnianym już przybyciem Gorbaczowa do Belgradu. Zainaugurowała ją antibirokratska revolucija („rewolucja antybiurokratyczna” – takiego samego określenia użyli swego czasu polscy komuniści-„rewizjoniści” Kuroń i Modzelewski w odniesieniu do „polskiego października”). Była to praktyczna realizacja haseł zawartych w memorandum SANU i uzewnętrzniła się ona w masowych demonstracjach Serbów (nie tylko w Serbii) pod hasłami poparcia dla Miloševicia, przeprowadzenia „zmian polityczno-gospodarczych” w SFRJ oraz rozwiązania kwestii Serbów w Kosowie, których populacja w ciągu ostatnich lat stale się zmniejszała, podczas gdy populacja Albańczyków stale wzrastała. Jednym z głównych powodów takiego stanu rzeczy była panująca tam od lat coraz większa bieda, jednak serbscy nacjonaliści obwiniali za to wyłącznie nacjonalizm albański, który w ich mniemaniu uciskał Serbów w tym regionie kraju i wymuszał ich exodus. Jako że Milošević z towarzyszami już na dobre przyjęli „opcję narodową” za kierunek serbskich „reform”, optyka nacjonalistów stała się podstawą ich działań. Jako narodowi komuniści, którzy ponadto wysłuchują „głosu ludu”, zyskali ogromne poparcie wśród Serbów. W tym niemal pełnym zjednoczeniu narodu z komunistami istotną rolę spełniła gazeta „Politika” oraz „niezależne” serbskie elity narodowe z Dobricą Cosićiem na czele, które organizowały tzw. mityngi solidarności z Serbami z innych regionów Jugosławii.
W ramach „rewolucji antybiurokratycznej” komuniści serbscy postanowili znacznie ograniczyć autonomię „socjalistycznego” Kosowa oraz zamieszkałej przez spory odsetek Węgrów „socjalistycznej” Wojwodiny, proponując stosowne zmiany w „konstytucji” SFRJ. Zanim jednak doszło do ich „uchwalenia”, odbył się szereg wieców poparcia Serbów dla „reform”, z których największy odbył się 18 listopada 1988 roku, w belgradzkim parku Ušće (według serbskich komunistów obecnych było na nim ok. miliona ludzi). Powiewały na nim flagi SFRJ, transparenty głosiły m.in. hasło „chcemy reform”, zaś tłum skandował: „Jugosławia”. Po demonstracjach rządzący komuniści z „socjalistycznej” Wojwodiny oraz z „socjalistycznego” Kosowa (zwani wówczas „fotelowcami” albo „autonomistami”) zrezygnowali ze swoich stanowisk i zostali zastąpieni innymi, popierającymi „reformy” serbskiej kompartii. Jednak komuniści albańscy, pomimo przeprowadzonej wśród nich „czystki partyjnej”, w dalszym ciągu opierali się „rewolucji antybiurokratycznej”.
Gdy w „socjalistycznej” Serbii rozpoczęły się „reformy” których „twarzą” był Milošević, komuniści na szczeblu centralnym rozpoczęli przygotowania do „reform” ogólnokrajowych, które zasadniczo ograniczały się do gospodarki oraz zmian w „konstytucji” SFRJ i musiały być „uzgadniane” ze wszystkimi komunistycznymi republikami i prowincjami. Największy „opór” stawiali komuniści słoweńscy, którzy w praktyce realizowali swój plan secesji domagając się jak największego „liberalizmu”. Komuniści serbscy formalnie wyrażali chęć pozostania w „socjalistycznej” Jugosławii, żądając jednak dodatkowych, politycznych „reform” na swoją korzyść. W pierwszej połowie grudnia 1988 roku „plenum” KC SKJ ogłosiło „zadania partii” dotyczące „reformy gospodarczej”, zaopatrując swoją „uchwałę” w znaczące zdanie o „wyczerpaniu możliwości” w odniesieniu do „socjalizmu rozdzielczo-etatystycznego”. W istocie był to sygnał do rozpoczęcia procesu przestawiania się na „gospodarkę wolnorynkową”. To, co jeszcze 1,5 roku wcześniej zostało zdecydowanie napiętnowane w enklawie „kapitalizmu” w komunistycznej Bośni i Hercegowinie, podczas realizacji „nowego etapu” stało się bardzo pożądane w całym kraju. W praktyce władzy komunistycznej jest to wszakże zwykła kolej rzeczy, która wynika ze strategii realizacji jej celów. „Transformacja gospodarcza” oraz równolegle wprowadzany (formalnie od początku 1990 roku) „pluralizm polityczny” – póki co, bez naruszania „wiodącej roli” kompartii – zainaugurowane zostały wraz z początkiem 1989 roku. Głównym doradcą ekonomicznym ówczesnego „premiera” SFRJ Ante Markovićia był, obecny później także w PRL, Jeffrey Sachs z Uniwersytetu Harvarda – polska „transformacja gospodarcza” była w dużym stopniu kopią jugosłowiańskiej. Stosując metodę „terapii szokowej”, wprowadzony pod nadzorem Tito „model samorządowy z elementami rynkowymi” zastąpiono „rzeczywistymi zasadami gospodarki rynkowej”, co było wstępem do „prywatyzacji gospodarki” którą rozpoczęto rok później.
styczeń – czerwiec 1989
W grudniu 1988 roku, w obronie status quo ante w komunistycznej prowincji Kosowa zaprotestowało 3000 górników z kopalń cynku i ołowiu Trepça/Trepča w pobliżu miejscowości Stan Tërg/Stari Trg (był to legendarny bastion „antyfaszystowski” z czasów wojny, centrum „ruchu robotniczego” w Kosowie), którzy przyjechali następnie do Prisztiny, gdzie odbył się 300-tysięczny wiec. Zarówno ten strajk jak i inne protesty do których wówczas doszło w Kosowie udało się komunistom serbskim uśmierzyć bez większych problemów. Po styczniowym „referendum” w Serbii zatwierdzającym wprowadzane zmiany polityczne, w Kosowie rozpoczął się jednak nowy, trudniejszy do opanowania protest. 20 lutego 1989 roku, ponad 1300 albańskich górników zastrajkowało na wyrobiskach pod powierzchnią ziemi, a niektórzy z nich podjęli dodatkowo strajk głodowy. Protestujący żądali usunięcia nowych komunistycznych władz prowincji, „demokratycznej debaty” w kwestii jej autonomii oraz „równouprawnienia narodowego”. Następnego dnia rozpoczął się solidarnościowy strajk generalny w całej prowincji. W odpowiedzi na to, 27 lutego władze SFRJ wprowadziły w Kosowie „stan wojenny”, wysyłając tam „ludową” armię z czołgami, „ludową” policję oraz pozostałe „siły bezpieczeństwa”. Wobec takich argumentów, po uzyskanych wysokich „podwyżkach” i obietnicach ze strony lokalnych komunistów spełnienia żądań strajkujących, następnego dnia górnicy zakończyli swój protest. Tego samego dnia w Belgradzie miał miejsce 600-tysięczny wiec przed serbskim „parlamentem”, na którym zgromadzony tłum skandował m.in. „dajcie nam broń!” oraz „niech żyje Serbia – śmierć Albańczykom!”. Na początku marca rozpoczęła się pacyfikacja protestu w komunistycznym Kosowie. Aresztowano 240 osób, w tym Azema Vllasi, lidera komunistów albańskich którzy opierali się „reformom” (zwolniono go po ponad roku). 23 marca kosowska skupština (lokalny „parlament”), przy bojkocie Albańczyków, „zgodziła się” na zmiany w „konstytucji” CPC/SRS (Социјалистичка Република Србија/Socijalistička Republika Srbija – socjalistyczna Republika Serbii) praktycznie likwidujące autonomię komunistycznej prowincji. Wobec demonstracji jakie nastąpiły w połowie i pod koniec tego miesiąca, „ludowa” policja użyła broni zabijając ok. 20 osób, co doprowadziło do regularnych starć z uzbrojonymi grupami Albańczyków (ofiary były po obu stronach).
„Rewolucja antybiurokratyczna” serbskich komunistów przyniosła pożądane efekty także w niewielkiej pod względem powierzchni oraz liczby ludności, sąsiedniej SRCG (Socijalistička Republika Crna Gora – Socjalistyczna Republika Czarnogóry). W pierwszej połowie stycznia 1989 roku, w wyniku „demokratycznego przewrotu”, dokonała się tam ostatecznie wymiana starych biurokratów komunistycznych na nowych, bez zastrzeżeń popierających postulaty Miloševićia i jego towarzyszy z serbskiej kompartii. Wymiana czarnogórskich „kadr” przyjęła formę totalną, także w takich dziedzinach jak kultura oraz sport.
Opisane powyżej wydarzenia stały się impulsem do większej aktywności dla innych, narodowych ekip komunistycznych w SFRJ. Przede wszystkim w „socjalistycznej” Słowenii, gdzie „demokratyzacja”, „liberalizacja” i samostojnost stały się już programem całego narodu. Po zmianie lokalnej „konstytucji”, umożliwiającej zaistnienie innych partii poza komunistyczną, na początku 1989 roku do kraju powrócił legendarny słoweński „dysydent” Jože Pučnik – jeden z autorów wspomnianego „narodowego programu” z lutego 1987 roku, który natychmiast włączył się w słoweńskie „przemiany demokratyczne” (za krytykę polityki wewnętrznej władz SFRJ został usunięty z kompartii i dwukrotnie skazany na więzienie; po odbyciu kary, w 1966 roku wyemigrował do RFN, gdzie mocno zaangażował się politycznie po stronie tamtejszej lewicy). Ich pierwszym formalnym przejawem było pojawienie się nowej, „alternatywnej” do ZKS partii politycznej – SDZ (Slovenska demokratična zveza – Słoweński Związek Demokratyczny). O utworzeniu SDZ poinformowano 11 stycznia 1989 roku, a jej inicjatorami okazali się Janez Janša oraz grupa osób z miesięcznika Nova revija. Liderem SDZ został jeden z członków redakcji periodyku – „polityczny analityk” Dimitrij Rupel, zaś Janša został jego zastępcą. Miesiąc później (16 lutego) pojawiła się druga „niezależna” od komunistów, słoweńska organizacja polityczna. Była to, oficjalnie już zarejestrowana, zainicjowana w grudniu 1987 roku podczas wspomnianego strajku Litostroju „socjaldemokracja” – SDSS (Socialdemokratska stranka Slovenije – Socjademokratyczna partia Słowenii). Liderem SDSS został przywódca strajkujących wówczas robotników France Tomšič – w owym czasie komunistyczny „związkowiec”.
Pod koniec lutego Słoweńcy rzucili otwarte wyzwanie Serbom popierając opisany wcześniej strajk albańskich górników w Kosowie. Na zorganizowanym wówczas przez „opozycję” „wiecu solidarności” w Lublanie, porównywano sytuację kosowskich Albańczyków do sytuacji europejskich Żydów podczas wojny (zapominając chwilowo o „południowych świniach”). Do zgromadzonych „opozycjonistów” przemówił m.in. szef słoweńskich komunistów Kučan stwierdzając, że strajk w kosowskiej kopalni prowadzony jest „w obronie Jugosławii”. Tymczasem on sam, jego towarzysze z miejscowej kompartii oraz formująca właśnie swoje struktury „opozycja” jednoznacznie przyjęli już przeciwny kierunek. W związku z tą „prowokacją”, 1 marca komuniści serbscy rozpoczęli „wojnę gospodarczą” z komunistami słoweńskimi. 10 marca w Lublanie zainicjowano kolejną „niezależną” organizację polityczną, którą była SKSG (Slovensko krščansko socialno gibanje – Słoweński Ruch Chrześcijańsko-socjalny – formalnie utworzony 25 kwietnia; organizacja ta na początku listopada zmieniła nazwę na Slovenski krščanski demokrati – Słoweńscy Chrześcijańscy Demokraci). Jednym z jej założycieli był Alojz (Lojze) Peterle – pierwszy premier „postkomunistycznej” Słowenii. Wraz z Janšą, Kučanem i wieloma innymi „ojcami niepodległości” Peterle znalazł się na opublikowanej wiosną 2003 roku liście ujawniającej słoweńskich współpracowników UDBy, sporządzonej na początku lata 1987 roku (listę zamieszczono na nieistniejącym już portalu udba.net).
Na początku maja świeżo zorganizowana słoweńska „opozycja” ogłosiła wspólną deklarację, której głównym punktem było opowiedzenie się za „suwerennym państwem narodu słoweńskiego”, co zostało 27 czerwca oficjalnie poparte przez słoweńskich komunistów w postaci uchwały frontowego „socjalistycznego związku ludu pracującego Słowenii”. Zanim jednak doszło do tych przełomowych wydarzeń w komunistycznej Słowenii, 28 marca w komunistycznej Serbii ogłoszono „poprawki do konstytucji” zapewniające jej „suwerenność” w ramach SFRJ, co zakończyło formalnie tamtejszą „rewolucję atybiurokratyczną”.
*
Na początku 1989 roku, w sąsiedniej „socjalistycznej” Chorwacji, na scenę polityczną powrócił „dysydent” Franjo Tuđman, który w połowie stycznia zainicjował pierwszą w tej „socjalistycznej” republice „niezależną” organizację o profilu politycznym – Fundację HDZ (Hrvatska demokratska zajednica – Chorwacka Wspólnota Demokratyczna). 28 lutego w Zagrzebiu odbyła się „trybuna pisarzy chorwackich”, podczas której Tuđman wygłosił przemówienie zapowiadające utworzenie partii politycznej HDZ, która za swoje programowe dążenia przyjęła „realizację celów demokratycznych” oraz „obronę interesów narodowych” komunistycznej Chorwacji w SFRJ. W praktyce chodziło tu o to samo co w komunistycznej Słowenii i w komunistycznej Serbii, czyli o pełną „niezależność” kolejnej części składowej SFRJ. Ponieważ jednak komuniści chorwaccy nie chcieli tego jeszcze sami deklarować („reformatorzy” nie zdominowali jeszcze dostatecznie miejscowej kompartii), musiał to za nich sformułować ktoś inny i Tuđman był tym, który spełnił to zadanie. Zanim jednak HDZ została oficjalnie utworzona 17 czerwca 1989 roku, w komunistycznej Chorwacji pojawiła się „pierwsza demokratyczna partia polityczna”. Była to HSLS ( Hrvatska socijalno-liberalna stranka – Chorwacka Partia Socjal-liberalna) utworzona 20 maja. Jej liderem został znany publicysta Slavko Goldstein, podczas wojny młodociany partyzant w oddziałach Tito, który będąc Żydem-syjonistą (wziął udział w wojnie izraelsko-arabskiej w 1949 roku) identyfikował się jednak jako „Jugosłowianin”. Jego zastępcą (a wkrótce następcą) został Dražen Budiša, tzw. proleciarz (proljećar) czyli aktywny uczestnik „chorwackiej wiosny”, który był jednym z przywódców studenckich w 1971 roku.
W pierwszej połowie 1989 roku, „demokratyzacja” rozwijała się już także w sąsiadującej z komunistyczną Chorwacją oraz z komunistyczną Serbią, „socjalistycznej” Bośni i Hercegowinie. Wprawdzie Hamdija Pozderac tej chwili nie dożył (zmarł nagle wiosną 1988 roku), a jego klan rodzinny „upadł” wraz z jego partyjną karierą (miał brata komunistę cieszącego się znacznym, lokalnym „prestiżem”), lecz zastąpili go inni. W listopadzie 1988 roku zwolniony został przedterminowo z więzienia wspomniany wcześniej muzułmański aktywista Alija Izetbegović i gdy tylko stało się to możliwe, niezwłocznie przystąpił do organizowania muzułmańskiej „demokratycznej opozycji” w komunistycznej Bośni i Hercegowinie. Zarówno w komunistycznej Chorwacji, jak też – w znacznie większej liczbie i skali procentowej – w komunistycznej Bośni i Hercegowinie mieszkali jednak Serbowie, którzy w połowie 1989 roku rozpoczęli własne „organizowanie się”, pobudzeni coraz bardziej rozpowszechniającym się hasłem „wszyscy Serbowie w jednej ojczyźnie” oraz pragnieniem jednoznacznego przeciwstawienia swojego nacjonalizmu innym nacjonalizmom, w szczególności chorwackiemu i muzułmańskiemu. W tym też czasie (w kwietniu) komuniści czarnogórscy odbyli swój lokalny, „nadzwyczajny kongres” na którym „opowiedzieli się” za „politycznym pluralizmem” co niewątpliwie oznaczało, że podobne decyzje zapadły już w „socjalistycznej” Serbii. W takiej atmosferze, przypomniała o sobie komunistyczna Macedonia (CPM/SRM – Социјалистичка Република Македонија/Socijalistička Republika Makedonija), gdzie tamtejsi komuniści postanowili dobitniej zaznaczyć swoją odrębność i przywiązanie do „narodowych wartości”. Zebrany w Skopje „parlament”, 17 maja „poprawił” lokalną „konstytucję”, dodając zapis, że „republika” ta należy do Macedończyków, będąc ich „państwem narodowym”.
Na początku maja Milošević stał się „przewodniczącym prezydium”, czyli „prezydentem” komunistycznej Serbii. Po (chwilowym) uspokojeniu się sytuacji w Kosowie i zakończeniu „stanu wojennego”, 28 czerwca 1989 roku, przed znajdującym się pod Prisztiną monumentalnym pomnikiem na wzgórzu Gazimestan, po odśpiewaniu hymnu SFRJ, w obecności patriarchów cerkwi prawosławnej (wg kalendarza greckiego był to Dzień Św. Wita), przy okrzykach „Slobo! Slobo!”, Milošević przemówił do wielotysięcznych tłumów w 600. rocznicę bitwy na Kosowym Polu. Swoją mowę rozpoczął słowami „Towarzyszki i towarzysze!”, a zakończył: „Niech żyje pokój i braterstwo pomiędzy narodami!”. Tego dnia narodowy komunizm osiągnął swój szczyt – dla większości Serbów Milošević i jego towarzysze z kompartii stali się bohaterami narodowymi. Mniej więcej w tym samym czasie, w ZSRS doszło do pierwszych zamieszek na tle narodowościowym pomiędzy Gruzinami i Osetyńcami (miesiąc wcześniej), pierwszych zamieszek pomiędzy Abchazami i Gruzinami (niecały miesiąc później), a niedaleko od miejsc tych wydarzeń, „dojrzewał” już krwawy konflikt pomiędzy Ormianami i Azerami. Nad wszystkimi tymi konfliktami „czuwała” armia czerwona i czekiści, rzecz jasna także wojskowi. Nie inaczej było w „socjalistycznej” Jugosławii, jeśli chodzi o JNA, UDBę oraz KOS.
lipiec – grudzień 1989
O ile lato 1989 roku przebiegało w SFRJ dość spokojnie m.in. na ostatniej podróży zorganizowanej grupy Serbów z Belgradu do Lublany w ramach „pociągu braterstwa i jedności” (prezentowali je wraz z wielkim portretem Miloševićia), to ostatni kwartał roku przyniósł tam dalsze, zaawansowane „reformy”. Już we wrześniu, słoweńska kompartia ogłosiła projektowane zmiany w lokalnej „konstytucji”, wprowadzające prymat „prawa” miejscowego nad „prawem” federalnym i przewidujące możliwość porzucenia „socjalistycznej” Jugosławii. Pomimo protestów władz centralnych, „parlament” słoweński „zaakceptował” je miesiąc później. Przyszło mu to tym łatwiej, że komuniści słoweńscy mieli wówczas już zapewnione wsparcie ze strony, od niedawna w pełni „zreformowanych” komunistów chorwackich (formalnym potwierdzeniem tego było „objęcie steru” w chorwackiej kompartii przez Račana w pierwszej połowie grudnia). Jednocześnie z tym wydarzeniem, zarówno w komunistycznej Słowenii jak i w komunistycznej Chorwacji, istniejące tam już na dobre „niezależne” organizacje polityczne zaczęły głośno domagać się wprowadzenia „systemu wielopartyjnego”, pospiesznie organizując swoje struktury. Proces ten szczególnie dobrze widoczny był w SRH, gdzie lokalne organizacje HDZ tworzyły się niemal z dnia na dzień we wszystkich jej regionach (od czerwca HDZ wydawała własną gazetę).
W HDZ dominowali wyrzuceni z kompartii komuniści – „dysydenci” i „proleciarze”: obok Tuđmana byli to m.in. były członek kompartii Stjepan „Stipe” Mesić, który spędził rok w ciężkim więzieniu za „wrogą działalność” podczas „chorwackiej wiosny” oraz Josip Manolić, swego czasu funkcjonariusz UDBy i wysokiej rangi pracownik chorwackiego MSW. Wśród czołowych postaci HDZ byli także wysokiej rangi chorwaccy oficerowie z „ludowej” armii (np. gen. Janko Bobetko) oraz grupa nacjonalistów po części związanych z pro-ustaszowską emigracją (jak np. Gojko Šušak). Czołową postacią HDZ został wkrótce także udbasz Josip Perković – szef chorwackiej SDS, przyszły twórca spec-służb „postkomunistycznej” Chorwacji (uważano go za osobę nr 2 w kraju; był bliskim współpracownikiem Gojko Šušaka). na początku listopada z HDZ wydzieliła się nowa organizacja polityczna o nazwie Hrvatski demokratski savez (Chorwacki Związek Demokratyczny; wkrótce zmieniono jej nazwę na HDS – Hrvatska demokratska stranka – Chorwacka Partia Demokratyczna), której liderem został Marko Veselica – komunistyczny „związkowiec” wysokiego szczebla z czasów „chorwackiej wiosny” i jej aktywny uczestnik, a później „dysydent” (wykluczony z kompartii w 1971 roku) – zwany „chorwackim Mandelą”, który 12 lat spędził w więzieniach.
*
Komunistyczna republika Bośni i Hercegowiny postrzegana była jako SFRJ w miniaturze, gdyż składała się zasadniczo z trzech grup kulturowo-etnicznych (jednocześnie religijnych lecz wobec powszechnie praktykowanego ateizmu nie miało to wówczas istotnego znaczenia): Muzułmanów (stanowili w tamtym czasie ponad 43% ogółu ludności), Serbów (ponad 31% ludności) oraz Chorwatów (ponad 17% ludności). W listopadzie 1989 roku powstała tam pierwsza „niezależna” organizacja polityczna – zainicjowana przez Aliję Izetbegovićia MSUJ (Muslimanska stranka u Jugoslaviji – Muzułmańska Partia Jugosławii, nawiązująca do przedwojennej partii politycznej JMO). W tym samym miesiącu opuścił więzienie wspomniany już wcześniej niedoszły komunistyczny „reformator” Fikret Abdić, który jak się okazało zachował na tyle dużo „zasobów” oraz „kontaktów”, że był w stanie wkrótce przyłączyć się do Izetbegovićia i w kluczowym momencie znacząco go wesprzeć, co pozwoliło rok później, powołanej w miejsce MSUJ „konserwatywnej” SDA (Stranka demokratskiej akcije – Partia Akcji Demokratycznej), zwyciężyć w „pierwszych wielopartyjnych wyborach” (kandydujący do „prezydium” SRBiH Abdić był na tyle popularny, że uzyskał największe poparcie w „wyborach” do tzw. prezydencji). Abdić odegrał znaczącą rolę polityczną także podczas wojny w Bośni i Hercegowinie jako „prezydent” tzw. Autonomicznej Prowincji Bośni Zachodniej/Republiki Bośni Zachodniej, a na politykę „postkomunistycznego” kraju miał wpływ także później, pomimo 10-letniego pobytu w chorwackim więzieniu (do dziś pozostaje w niej czynny będąc burmistrzem miasta Velika Kladuša, w którym wciąż istnieje „Agrokomerc”).
29 listopada w komunistycznej Chorwacji HDZ wydało swoją „odezwę programową” skierowaną do „obywateli i władz SRH oraz całego narodu chorwackiego” z głównym postulatem „przywrócenia prawa narodu chorwackiego do samostanowienia w historycznych i naturalnych granicach”. Dwa dni później, przed słoweńskim „parlamentem” w Lublanie miała miejsce próba przeprowadzenia „mityngu prawdy” podjęta przez Serbów, którzy przybyli z Belgradu celem wyjaśnienia swoich racji Słoweńcom a następnie Chorwatom (byli nieuzbrojeni). Miejscowe „siły prządku” nie dopuściły jednak do niego: tych którzy próbowali wznosić okrzyki lub prezentować hasła w rodzaju „tutaj jest wciąż Jugosławia” oraz wymachiwać flagami SFRJ, „wyprowadzono i odtransportowano”. Komuniści serbscy planowali początkowo masową, zorganizowaną akcję lecz ostatecznie z niej zrezygnowali w zamian wzywając do „zerwania współpracy gospodarczej” z komunistyczną Słowenią.
W pierwszych dniach grudnia słoweńska „opozycja”, powiększona w międzyczasie m.in. o partię „zielonych”, zjednoczyła swoje siły do zapowiedzianych „pierwszych wielopartyjnych wyborów”, organizując się w koalicję DEMOS (Demokratična opozicija Slovenije). Mając już dobrze zorganizowaną „opozycję”, w ostatnim miesiącu roku komuniści słoweńscy „ogłosili” rezygnację z własnego „monopolu władzy”, a następnie „uchwalili” kolejną poprawkę w lokalnej „konstytucji”, wprowadzając formalnie „pluralizm polityczny”. „Pierwsze wolne wybory” zaplanowano na kwiecień 1990 roku. Podążając śladem towarzyszy słoweńskich, komuniści chorwaccy „wyrazili poparcie” dla petycji dotyczącej wprowadzenia „systemu wielopartyjnego”, a wkrótce potem podjęli stosowną „uchwałę”. Nie byli w tym odosobnieni, bowiem zrobili to także komuniści serbscy (przestrzegając wszakże przed możliwymi konsekwencjami, o ile nie będzie to zrealizowane „odpowiedzialnie”), a ponadto komuniści ze szczebla centralnego. Jakkolwiek nie mieli oni już zbyt wiele do powiedzenia w kwestiach politycznych dotyczących poszczególnych „socjalistycznych” republik, uzupełniali niezbędne formalności po to, aby w zgodzie z komunistycznym „prawem”, „pluralizm” mógł legalnie rozprzestrzeniać się w całym kraju już od Nowego Roku.
*
Inicjując serbski „pluralizm”, 11 grudnia w Belgradzie grupa „antykomunistycznych dysydentów” związanych z komunistycznym związkiem serbskich literatów, proklamowała utworzenie „komitetu założycielskiego” nowej partii politycznej ДC/DS (Демократска странка/Demokratska stranka – Partia Demokratyczna) będącej kontynuacją organizacji, zlikwidowanej przez komunistów w 1945 roku. Cztery dni później ujawniła się pierwsza „niezależna” organizacja Albańczyków w Kosowie KMDLNj (Këshilli për Mbrojtjn e të Drejtave dhe Lirive të Njeriut – Rada Obrony Praw Człowieka i Wolności), zaś 23 grudnia utworzono tam pierwszą „partię opozycyjną” – LDK (Lidhja Demokratike e Kosovës – Demokratyczna Liga Kosowa), na której czele stanął przewodniczący lokalnego, komunistycznego związku pisarzy Ibrahim Rugova. Jako zasadniczy cel swoich działań, LDK deklarowała odzyskanie podmiotowości Kosowa bez stosowania przemocy, a pierwszą jej znaczącą inicjatywą było zebranie ok. 400 tysięcy podpisów (niemal 40% albańskiej populacji prowincji) pod petycją do ONZ o nazwie „Za demokracją, przeciw przemocy”. W tym samym czasie w Kosowie zawiązywały się już jednak pierwsze uzbrojone grupy stanowiące zalążki przyszłej UÇK (Ushtria Çlirimtare e Kosovës – Armia Wyzwolenia Kosowa) co oznaczało, że Albańczycy nie zamierzali ograniczać się do jednej taktyki aby osiągnąć swoje narodowe cele.
Niewątpliwie pod wpływem haseł secesyjnych podnoszonych w „socjalistycznej” Chorwacji – trudno bowiem uznać za powód to, że Račan wziął publiczny udział w świętowaniu Bożego Narodzenia, obchodzonego oficjalnie po raz pierwszy od 1945 roku – w ostatnim dniu 1989 roku, władze „socjalistycznej” Serbii wstrzymały dostawy energii elektrycznej do sąsiedniej, już nie tak dla nich „bratniej” republiki.
styczeń 1990 – lipiec 1990
Komunistyczna Moreška nabierała rozmachu oraz tempa i brało w niej udział coraz więcej „tancerzy” (księżniczką była w tym przypadku jugosłowiańska pierestrojka). 1 stycznia 1990 roku „rząd” SFRJ zainicjował „prywatyzację” i „reformę walutową” zgodnie z programem opracowanym wedle zaleceń Międzynarodowego Funduszu Walutowego, a ponadto formalnie zainaugurowano w kraju „wielopartyjność”. Było to wszakże tylko tło wydarzeń które nastąpiły. Na początku roku na chorwacką scenę polityczną powrócili „wykluczeni” komuniści z czasów Maspoku: Miko Tripalo oraz Savka Dabčević-Kučar (która była w owym czasie „przewodniczącym sekretarzem” chorwackiej kompartii), co zapewne miało ścisły związek z umocnieniem się „sił reformatorskich w SKH”, a także z tym, że 11 stycznia – zgodnie z „duchem reform” i powszechnymi oczekiwaniami – komunistyczny „parlament” chorwacki „uchwalił zmiany” w stosownej „ustawie o „stowarzyszeniach”. W tym też czasie wspomniane „siły reformatorskie” w chorwackiej kompartii spowodowały, że już z nazwy stała się ona „partią demokratyczych przemian”: SKH-SDP (Savez komunista Hrvatske — Stranka demokratskih promјena).
Na początku stycznia w komunistycznej Serbii zawiązała się pierwsza partia narodowa: СНО/SNO (Српска народна обнова/Srpska narodna obnova – Serbska Odnowa Narodowa), której założycielami byli radykalni nacjonaliści: Mirko Jović – 30 letni aktywista narodowy, który podczas wojny w Bośni i Hercegowinie był dowódcą „paramilitarnych” oddziałów „Białych Orłów”/”Mścicieli” (przedtem walczył jako ochotnik w wojnie chorwackiej), należący niegdyś do kompartii pisarz-„dysydent” Vuk Drašković – m.in. autor nowego planu „Wielkiej Serbii”, która poza Wojwodiną i Kosowem miała obejmować także Macedonię Wardarską, Bośnię i połowę Hercegowiny (drugą część Drašković przeznaczał Chorwacji), Czarnogórę a także chorwacką Krajinę, część Dalmacji i część Slavonii (w latach 2004-2007 Drašković był wicepremierem i ministrem spraw zagranicznych „postkomunistycznej” Jugosławii, czyli Serbii i Czarnogóry) oraz niedawny więzień jugosłowiańskiego reżimu (w latach 1984-86) Vojislav Šešelj – późniejszy przywódca zbrojnych oddziałów „czetników-szeszeljewców”, którzy dokonali m.in. masakry w Wyszegradzie, gdzie na znanym z powieści noblisty Ivo Anrićia kamiennym moście („Most na Drinie”) zamordowano kilkaset osób (mordów i gwałtów w Wyszegradzie dokonywały także „Białe Orły” oraz „Tygrysy Arkana”). W latach 1998-2000 Šešelj był wicepremierem „postkomunistycznej” Serbii (był także ponownie więziony jako nieprzejednany przeciwnik Miloševićia). СНО/SNO nawiązywała otwarcie do ruchu czetników jakkolwiek nie tyle w sensie powstańczo-wyzwoleńczym, wierności monarchii i antykomunizmu, ile w sensie „czystości etnicznej” i bezwzględnego zwalczania innych narodowości (stąd też idea „Wielkiej Serbii” która była najważniejszym postulatem partii). W symbolicznej reakcji na ten projekt, 8 stycznia w Skopje odbyło się spotkanie założycielskie „pierwszej demokratycznej organizacji” w CPM/SRM (Социјалистичка Република Македонија/Socijalistička Republika Makedonija – Socjalistyczna Republika Macedonii, obejmująca wymienioną powyżej Macedonię Wardarską). Była nią pierestrojkowa Liga na rzecz Demokracji (Лигата за демократија), której liderem został komunista-„rewizjonista”, a następnie „dysydent” (sam wystąpił z kompartii), profesor prawa Gjorgji Marjanović (Ѓорѓе Марјановиќ).
*
W okolicznościach które zostały opisane powyżej, 20 stycznia 1990 roku rozpoczął się – zwyczajowo transmitowany w telewizji na cały kraj – „nadzwyczajny kongres” jugosłowiańskiego związku komunistów, któremu patronował z popiersia Tito i na którym spotkali się wszyscy zainteresowani „reformatorzy”. Zgodnie z ówczesnym „duchem czasu” okazał się być ostatnim (tydzień później „wyprowadziła sztandar” polska PZPR), jakkolwiek narodowe kompartie funkcjonowały bez przeszkód dalej. Swoich jugosłowiańskich towarzyszy, w drugim dniu „obrad”, jako pierwsi opuścili komuniści słoweńscy pod wodzą Kučana i jego następcy na szczeblu formalnego szefa – Cirila Ribičičia (Kučan szykował się już na inne, wyższe „stanowisko”), którzy uzasadnili to tym, że „nie chcą brać odpowiedzialności za agonię SKJ” (wcześniej, aby rzecz uzasadnić, słoweńscy „delegaci” zgłosili cały szereg niezaakceptowanych „poprawek” do „statutu” tej „organizacji”). Za nimi po krótkich „konsultacjach” podążyli komuniści chorwaccy na czele z Račanem, który oświadczył, że bez towarzyszy słoweńskich komunistyczny związek nie ma racji bytu i w imieniu większości „delegatów” chorwackiej kompartii proponuje „przerwać obrady kongresu”. Niespodzianką (zapewne nie dla wszystkich) okazało się zachowanie komunistów macedońskich, którzy „zwinęli manatki” wraz z towarzyszami chorwackimi, czemu jednak trudno się dziwić nie tylko wobec już kiełkującej tam „socjalistycznej odnowy” ale też faktu, że od pewnego czasu w sąsiedniej komunistycznej republice coraz częściej domenę ich władzy nazywano „południową Serbią”. Podobnie postąpili komuniści z Bośni i Hercegowiny oraz co ciekawe, komuniści z „ludowej” armii, która na dobre prowadziła już własną „politykę” niezależnie od faktu udziału niektórych jej generałów w lokalnych „inicjatywach”.
Nikt tego formalnie nie obwieścił ale w tej sytuacji jasnym było, że SKJ „wypełniła już swoją misję”, co wcale jednak nie oznaczało, że w SFRJ komunizm „upadł”. Pozostały bowiem komunistyczne republiki, a w nich lokalne „związki” narodowych komunistów i potrzebne były dodatkowe działania aby tak się stało. Ci którzy nie byli jeszcze dostatecznie do tego przygotowani musieli też szybko nadrobić czas. Pilniejszą sprawą było jednak to, że po „rozpadzie” jugosłowiańskiego związku komunistów, „premier” SFRJ Marković zmuszony został poszukać sobie innego „politycznego zaplecza”. Problem ten rozwiązał w ten sposób, że wkrótce został liderem nowej „siły politycznej” – SRSJ (Savez reformskih snaga Jugoslavije – Związek Sił Reformatorskich Jugosławii, formalnie utworzony 29 lipca 1990 roku), którego filie usiłowano zainstalować w każdej z trzech mniej zaawansowanych w „obalaniu komunizmu” republikach (w pozostałych nie miał już nic do powiedzenia). Póki co nikt nie był zainteresowany, aby pozbawiać go stanowiska i przerywać „transformację” na szczeblu centralnym dzięki czemu mogła ona być kontynuowana. Miała jednak tyle znaczenia co parawan – wszyscy „możni” przeprowadzali swoje własne „reformy” bez oglądania się na władze centralne, co najwyżej usiłując je wykorzystać dla siebie. Pod koniec stycznia doszło do kolejnych protestów Albańczyków i zamieszek w komunistycznym Kosowie. W starciach demonstrantów z „siłami porządkowymi” i JNA zginęło 26 osób, przywrócono tam „stan wojenny” oraz „godzinę policyjną”. 1 i 6 lutego ponownie doszło do demonstracji i starć, podczas których „ludowa” armia zastrzeliła kolejne 37 osób protestujących przeciwko brutalnym represjom i „stanowi wojennemu”.
*
4 lutego 1990 roku w „socjalistycznej” Słowenii komuniści zmienili nazwę swojej organizacji na SDP (Stranka demokratične prenove – Partia Odnowy Demokratycznej, która trzy lata później porzuciła „odnowę” i od tego czasu jest w pełni dojrzałą „socjaldemokracją” – SD). Gros wydarzeń z pierwszej połowy miesiąca miało jednak miejsce na południu i w centrum komunistycznej federacji. Już 1 lutego, w regionie Tetowo w komunistycznej Macedonii miała miejsce manifestacja tamtejszej mniejszości albańskiej, zamieszkującej głównie północno-zachodnią część tej republiki. Kilka tysięcy Albańczyków protestowało przeciw złemu traktowaniu przez macedońską większość, wznosząc przy tym hasła domagające się niepodległości zamieszkałego przez nich regionu, co zapowiadało konflikt etniczny w kolejnej części SFRJ. Trzy dni później w Skopje utworzona została narodowa organizacja polityczna Macedończyków o nazwie MAAK (Движење за семакедонска акција – МААК – Ruch na rzecz Akcji Ogólnomacedońskiej – MAAK), której liderem został poeta Gane Todorowski (Гане Тодоровски).
W tym samym czasie (3 lutego), w komunistycznej Serbii rozpoczęła swój formalny byt zapowiedziana w grudniu „socjal-liberalna” ДC/DS. Jej liderem został marksista-„dysydent” Dragoljub Mićunović, a jednym z jej założycieli był Zoran Đinđić – przyszły premier „postkomunistycznej” Serbii od 2001 roku, zamordowany dwa lata później – w środku dnia, przy wejściu do budynku rządowego, po wcześniejszym spowodowaniu „przekazania” Miloševićia międzynarodowemu trybunałowi w Hadze w celu jego osądzenia (Đinđić został zastrzelony przez snajpera z grupy kryminalistów tzw. klanu zemuńskiego, „byłych” funkcjonariuszy jednostek specjalnych JSO – Jedinica za specijalne operacije – wspomnianych już wcześniej „czerwonych beretów”). 11 lutego w „socjalistycznej” Bośni i Hercegowinie, tamtejszy „parlament” dokonał stosownych „poprawek”, umożliwiających „tworzenie nowych stowarzyszeń” co, jak wynikało z dotychczasowej praktyki „liberalizacji”, było pierwszym krokiem w stronę „wprowadzenia systemu wielopartyjnego” w tej komunistycznej republice.
W połowie lutego w macedońskiej stolicy odbył się kilkudziesięciotysięczny wiec którego siłą sprawczą była MAAK i podczas którego Macedończcy po raz pierwszy na większą skalę zademonstrowali swoje uczucia narodowe (powodem była wizyta premiera Grecji w Belgradzie). W komunistycznej Macedonii zainicjowano w tamtym czasie także kilka „organizacji ekologicznych” na wzór bułgarskiej „Ekogłasnostii”. Póki co jednak, wobec braku stosownej „ustawy”, wszystkie one podobnie jak MAAK działały na zasadzie „bezpartyjnego pluralizmu”.
Także w połowie lutego, w innej stolicy – czarnogórskiej (w tamtym czasie Titograd), sformował się „komitet inicjatywny” reaktywujący przedwojenną, chadecką partię polityczną NS (Narodna stranka – Partia Ludowa) – pierwszą „niekomunistyczną partię polityczną” w komunistycznej Czarnogórze. Głównym inicjatorem „odrodzonej” NS i jej pierwszym liderem został profesor historii literatury Novak Kilibarda – komunista-„rewizjonista”, który do 1971 roku należał do SKCG (Savez komunista Crne Gore – Związek Komunistów Czarnogóry, składowa SKJ), a następnie „dysydent”. Programowym celem NS było m.in. zjednoczenie „socjalistycznej” Czarnogóry z „socjalistyczną” Serbią, co jednak wydawało się wówczas obowiązkowym „postulatem” dla wszystkich mieszkańców SRCG. Kilibarda odegrał znaczącą rolę w polityce „postkomunistycznej” Czarnogóry, m.in. stał się czołowym przeciwnikiem Miloševićia w tym kraju oraz jednym z głównych protagonistów jego oddzielenia się od „postkomunistycznej” Serbii w 2006 roku. Schemat „słoweński” powtarzał się wszędzie, jakkolwiek w różnym czasie. Każda wersja narodowego komunizmu w SFRJ miała swoją specyfikę i działały one niezależnie od siebie, chociaż gdy było to potrzebne, „łączyły siły” jak w opisanym wcześniej przypadku „likwidacji” SKJ, a także w późniejszym czasie.
*
Podczas gdy w „socjalistycznych” republikach Macedonii, Bośni i Hercegowiny oraz Czarnogóry „liberalizacja” dopiero się rozpoczynała bądź nabierała rozpędu, w komunistycznej Chorwacji tamtejszy „parlament” zmienił już lokalną „konstytucję” umożliwiając przeprowadzenie „wielopartyjnych wyborów”. 17 lutego w Kninie (największe miasto chorwackiej Krajiny, zamieszkałej wówczas w ponad 50% przez Serbów) chorwaccy Serbowie utworzyli swoją partię narodową – СДС/SDS (Српска демократска странка/Srpska demokratska stranka – Serbska Partia Demokratyczna), której liderem został Jovan Rašković – lekarz psychiatra z Szybenika i wykładowca akademicki. Jednym z pierwszych celów СДС/SDS było doprowadzenie do podziału administracyjnego komunistycznej Chorwacji, w którym tereny zamieszkałe przez Serbów miałyby własną formalną podmiotowość, co miało być wstępem do uzyskania autonomii w ramach SFRJ. Inicjatorem oraz głównym twórcą programu chorwackiej, a wkrótce także bośniacko-hercegowińskiej СДС/SDS był wspomniany już „ojciec narodu serbskiego” Dobrica Ćosić.
Niejako w reakcji na ten fakt, pod koniec miesiąca w Zagrzebiu została reaktywowana „konserwatywna” HSP (Hrvatska stranka prava – Chorwacka Partia Prawa), organizacja która była politycznym zapleczem przedwojennego, faszystowskiego ruchu ustaszy. Jej rekonstruktorzy nie tylko nawiązywali do ustaszowskiej „tradycji” (noszono czarne „mundury” oraz stosowne „akcesoria”) ale także do idei „Wielkiej Chorwacji”, którą twórczo uzupełniono. Podczas gdy marionetkowe Niezależne Państwo Chorwackie zaistniałe podczas II wojny światowej poza Chorwacją obejmowało także Bośnię i Hercegowinę oraz część Wojwodiny, nowi liderzy nacjonalistyczni postulowali dodatkowo aby należały do niej także część Czarnogóry i część Serbii. Głównym inicjatorem „odrodzonej” HSP był Doroslav Paraga (rocznik 1960), znany wówczas na świecie radykalny przeciwnik i ofiara komunistycznego reżimu – nacjonalistyczny „dysydent” więziony w ciężkich warunkach m.in. na Golim otoku (ujmował się wówczas za nim prezydent Francji, François Mitterrand). Jego bliskim współpracownikiem został Ante Paradžik, były przewodniczący związku studentów podczas „chorwackiej wiosny”, który opuścił HDZ rozczarowany zbyt „miękkim” nacjonalizmem Tuđmana i jego towarzyszy (Paradžik został we wrześniu 1991 roku zastrzelony przez policję „postkomunistycznej” Chorwacji podczas wymiany ognia, będąc wówczas dowódcą paramilitarnych, nacjonalistycznych oddziałów HOS – Chorwackich Sił Obrony, które walczyły z jednostkami „ludowej” armii jugosłowiańskiej oraz z nacjonalistami serbskimi podczas wojny w Chorwacji; oddziały dalmatyńskie HOS zostały przeszkolone w „postkomunistycznej” Słowenii, gdzie ministrem obrony był już w owym czasie Janez Janša).
1 marca w SRH powołano do życia „koalicję porozumienia narodowego” – KNS (Koalicija narodnog sporazuma), opartą głównie na HDS oraz HSLS, której głównymi animatorami byli wszakże „niezależni” komuniści, m.in. Tripalo i Dabčević-Kučar. Była to ostatnia chwila na organizowanie się bowiem „pierwsze wielopartyjne wybory” w komunistycznej Chorwacji miały się odbyć już w drugiej połowie kwietnia. Trzy dni później, w chorwackiej Krajinie (Petrova gora – gdzie znajduje się nieukończona, a obecnie w ruinie, ogromna budowla-pomnik ku czci Serbów, którzy zginęli w walkach przeciw ustaszom w 1941-42 roku) odbyła się 50-tysięczna demonstracja mieszkańców regionu oraz Serbów przybyłych z „socjalistycznej” Serbii oraz „socjalistycznej” Bośni i Hercegowiny pod hasłami sprzeciwu wobec nacjonalizmu chorwackiego oraz zachowania integralności „socjalistycznej” Jugosławii. Rządzący SRH komuniści natychmiast określili ją jako „atak na socjalistyczną Chorwację”, co było nie tyle odpowiedzią ile zapowiedzią zbrojnego konfliktu.
Najbardziej zaawansowani w „liberalizacji” komuniści słoweńscy na początku marca usunęli z nazwy swojej „socjalistycznej” republiki ten niewątpliwie wprowadzający w błąd przymiotnik – nadal jednak czyniąc ją częścią składową komunistycznej Jugosławii – zaś trzy tygodnie później zmienili jej hymn na XIX-wieczną pieśń narodową pod tytułem „Toast” – w ówczesnych okolicznościach bardzo wymownym. 27 marca, podczas konferencji prasowej w sarajewskim hotelu „Holiday Inn” Alija Izetbegović zapowiedział powstanie nowej partii politycznej w SFRJ – muzułmańskiej SDA (Stranke demokratske akcije – Partia Akcji Demokratycznej), której programowym celem ma być zjednoczenie i reprezentowanie wszystkich jugosłowiańskich muzułmanów, także tych którzy żyją w Serbii i Czarnogórze, w regionie Sandżaku – serbskiej Raszce. Zgodnie z dawną, historyczną nazwą mieli oni wkrótce określać się mianem Boszniaków (Bošnjaci).
*
1 kwietnia 1990 roku „parlament” komunistycznej Macedonii „wprowadził” oczekiwane „poprawki do konstytucji” umożliwiające zakładanie „pozapartyjnych stowarzyszeń”. Poskutkowało to tym, że dwa tygodnie później zainicjowana została tam pierwsza formalna organizacja polityczna. Była to partia narodowa mniejszości albańskiej – PPD/ПДП (Partia për prosperitet demokratik/Партијата за демократски просперитет – Partia dla Demokratycznego Dobrobytu). Jej liderem został (w drugiej połowie sierpnia) nauczyciel z Tetowa Nevzat Halili, który w styczniu 1992 roku stał się spiritus movens „referendum” w kwestii autonomii dla zamieszkałego przez Albańczyków regionu wewnątrz ówczesnej „Byłej Jugosłowiańskiej Republiki Macedonii”, po czym proklamował na tych terenach „niepodległą republikę Iliridy” (co powtórzyło się w 2014 roku). W tym czasie Halili nawiązał jawną współpracę z kontynuującą swoją działalność na emigracji, nacjonalistyczną organizacją albańską Balli Kombëtar (Front Narodowy), która podczas wojny u boku Włoch oraz Niemiec walczyła z komunistami (w 1944 roku, w zachodniej części Macedonii było ok. 10 000 „balistów”) jednocześnie starając się zrealizować projekt „Wielkiej Albanii”, która poza Albanią obejmować miałaby Kosowo, znaczną część Czarnogóry z Podgoricą, część Serbii, ponad połowę Macedonii ze Skopje, a także część Grecji z wyspą Korfu i miastem Janina. Z kolei pierwsza macedońska partia narodowa – ВМРО-ДПМНЕ/VMRO-DPMNE (Внатрешна македонска револуционерна организација – Демократска партија за македонско национално единство – Wewnętrzna Macedońska Organizacja Rewolucyjna – Demokratyczna Partia Macedońskiej Jedności Narodowej) – powstała formalnie dopiero dwa miesiące później, po wcześniejszym spotkaniu inicjatywnym w Monachium, które odbyło się na przełomie maja i czerwca. Zgodnie ze swoją nazwą, organizacja ta w oczywisty sposób nawiązywała do historycznej, narodowowyzwoleńczej BMPO/VMRO jakkolwiek werbalnie odcinała się od stosowanego przez swą poprzedniczkę terroryzmu. Jej liderem został Lubczo Georgiewski (Љупчо Георгиевски) – działacz niepodległościowy młodego pokolenia (rocznik 1966; współzałożyciel MAAK) – przyszły premier „postkomunistycznej” Macedonii w latach 1998-2002.
Zanim w komunistycznej Macedonii utworzono wspomnianą „pierwszą niekomunistyczną partię polityczną”, 8 kwietnia w „Republice Słowenii” odbyły się „pierwsze wielopartyjne wybory”, których zwycięzcami okazali się „opozycjoniści” z koalicji DEMOS. Dwa tygodnie później, po drugiej turze, komunista-„odnowiciel” Kučan został „przewodniczącym prezydium”, czyli „prezydentem”. W ten oto sposób słoweński, narodowy komunizm „upadł”, co wkrótce zostało przypieczętowane, gdy 9 maja, na inauguracyjnym „posiedzeniu” nowej „reprezentacji narodu” jej „przewodniczącym” został jeden z założycieli SDZ France Bučar – komunistyczny partyzant podczas wojny, a od 1945 roku długoletni urzędnik w wielu komunistycznych strukturach władzy. Gdy w latach 70. Bučar zmienił swoją aktywność z urzędniczej na „naukową” i zaczął krytykować jugosłowiańską kompartię stał się „rewizjonistą”, zaś w kolejnej dekadzie czołowym „dysydentem” i jednym z głównych publicystów i redaktorów Nova revija. 22 i 23 kwietnia w sąsiedniej, komunistycznej Chorwacji także odbyły się „pierwsze wielopartyjne wybory” (druga tura miała miejsce 6 i 7 maja). Bezapelacyjnymi zwycięzcami okazali się Franjo Tuđman oraz jego partia HDZ, zaś główną siłą „opozycyjną” zostali „demokratycznie przemienieni” komuniści wspierani przez „narodowe porozumienie” z „byłymi” komunistami na czele (niebawem wszyscy komuniści stali się już „byłymi” bowiem ci pierwsi zrezygnowali z pierwszego członu nazwy chorwackiej kompartii).
Dzień przed tym wydarzeniem, w ramach „uchylenia środków specjalnych” (co stało się 18 kwietnia), władze centralne SFRJ uwolniły symbolizującego albański ruch narodowy w Kosowie Adema Demaçi, który przebywał w jugosłowiańskich więzieniach z niewielkimi przerwami przez ok. 28 lat (w 1963 roku Demaçi założył „rewolucyjny ruch na rzecz zjednoczenia Albańczyków” – czytelne odniesienie do idei „Wielkiej Albanii”). Wieloletnie więzienie nie wyzwoliło jednak u niego niechęci do komunizmu, czego dał dowód niecały miesiąc wcześniej w wywiadzie udzielonym zagrzebskiej gazecie Vecernji list zachwalając dożywotniego wodza komunistów z „ludowo-socjalistycznej” Albanii – Envera Hodżę (Enver Hoxha) jako „największego syna narodu albańskiego”. Po opuszczeniu więzienia Demaçi natychmiast włączył się w „demokratyczne przemiany” zachodzące w komunistycznym Kosowie, przystępując do wspomnianej wcześniej „rady obrony praw człowieka” i rok później zostając jej liderem. Zanim jednak do tego doszło komuniści serbscy zdecydowali się „przejść na ręczne sterowanie” w „socjalistycznym” Kosowie ustanawiając tam swojego „koordynatora prowincji”, czyli komisarza w osobie Momčilo Trajkovićia, „wicepremiera” komunistycznej Serbii, a wcześniej „sekretarza wykonawczego” kompartii w Prisztinie. Demaçiego i jego towarzyszy czekał więc „długi marsz”.
*
Zapowiedziana dwa miesiące wcześniej przez Aliję Izetbegovićia nowa, muzułmańska reprezentacja polityczna utworzona została 26 maja w Sarajewie (jej struktury w Sandżaku oraz w Czarnogórze powołano latem). Gratulując Muzułmanom utworzenia własnej partii politycznej gość specjalny z przygotowującej się właśnie do „przejęcia władzy” z rąk chorwackich komunistów HDZ, wypowiedział przy tej okazji słynne słowa, że „chorwacka granica broniona będzie na Drinie” (rzece rozgraniczającej „socjalistyczną” Bośnię i Hercegowinę od „socjalistycznej” Serbii), co niewątpliwie przyjęte zostało przez nich z tzw. mieszanymi odczuciami. Kilka dni później w jego własnej „socjalistycznej” republice doszło do formalnego „upadku komunizmu”. Podobnie jak trzy tygodnie wcześniej w „Republice Słowenii”, nominalną władzę objęła stworzona wcześniej „antykomunistyczna opozycja”: narodowi komuniści zastąpieni zostali przez narodowych „dysydentów” mających za sobą bogatą komunistyczną przeszłość, na czele z dawnym generałem „ludowej” armii. 30 maja Tuđman został „przewodniczącym prezydium” komunistycznej Chorwacji, zaś dzień później jego towarzysz partyjny Mesić – „przewodniczącym władzy wykonawczej”. Przymiotnik „socjalistyczna” z jej nazwy usunięto 25 lipca, przywracając ponadto historyczny „herb iliryjski” – biało-czerwoną szachownicę. Ze swojej strony, chorwaccy Serbowie tego samego dnia utworzyli własną „władzę” – СНВ/SNV (Српско национално вијеће/Srpsko nacionalno vijeće – Serbska Rada Narodowa). Jej „prezydentem” został świeżo obrany burmistrz Knina, dentysta Milan Babić, który dopiero co zrezygnował z przynależności do chorwackiej kompartii na rzecz „niekomunistycznej”, narodowej partii chorwackich Serbów. Pierwszą „uchwałą” СНВ/SNV była „deklaracja o suwerenności i autonomii Serbów w Chorwacji” a pierwszą decyzją – „ogłoszenie referendum” w kwestii „autonomii narodu serbskiego w Chorwacji”.
Wcześniej, bo pierwszego i drugiego dnia lipca w komunistycznej Serbii odbyło się „referendum konstytucyjne” m.in. dotyczące wprowadzenia „systemu wielopartyjnego” oraz praktycznej likwidacji autonomii Wojwodiny i Kosowa poprzez przekazanie władzy nad nimi „parlamentowi” i „rządowi” w Belgradzie (wcześniej „tymczasowo zawieszono sesje parlamentarne” oraz „tymczasowo przejęto kompetencje” miejscowych „ustawodawców”). Według komunistów, przy frekwencji blisko 76%, przeciwko przyjęciu nowej „konstytucji” opowiedziało się tylko 2,75% jego uczestników. Jeszcze 2 lipca komuniści serbscy „zamknęli” kosowski „parlament” w Prisztinie, którego „posłowie” w większości sprzeciwiali się nowej „konstytucji” (przede wszystkim w zakresie zmian dotyczących statusu prowincji). „Parlamentarzyści” albańscy zebrali się jednak na placu przed budynkiem i „uchwalili” deklarację, że dążyć będą do niepodległości tego regionu, co trzy dni później poskutkowało trwałym już „rozwiązaniem” kosowskiego „parlamentu” przez „parlament” komunistycznej Serbii, a następnie zostało bez sprzeciwu zaakceptowane przez władze centralne SFRJ. W trakcie tych wydarzeń (także 2 lipca) nowy „parlament” słoweński zadeklarował „suwerenność państwową”, co spowodowało z kolei (umiarkowany) sprzeciw ze strony władz centralnych SFRJ – „ustawę” zaskarżono do sądu konstytucyjnego.
12 lipca, w „socjalistycznej” Bośni i Hercegowinie utworzona została narodowa partia polityczna bośniackich Serbów – tamtejsza СДС/SDS, a jej liderem został syn więzionego po wojnie czetnika Radovan Karadžić – lekarz psychiatra z Sarajewa (dawny student Raškovićia, który protegował go na to stanowisko), a także prowadzący swego czasu „cygańskie życie” poeta, na którego poglądy znaczący wpływ (co już zostało zaznaczone) wywarł Dobrica Ćosić (znali się od 1967 roku). Z kolei w „socjalistycznej” Serbii, tamtejsi komuniści postanowili „zrezygnować z komunizmu” i „łącząc siły” z lokalnym „socjalistycznym związkiem ludu pracującego”, powołali do politycznego życia „partię socjalistyczną” – СПС/SPS (Социјалистичка партија Србије/Socijalistička partija Srbije). Zgodnie z możliwościami i oczekiwaniami jej liderem został Slobodan Milošević. Jak widać, praktyczni serbscy komuniści pominęli zupełnie ich zdaniem zbędną fazę „demokratycznych reformatorów” od razu stając się „socjalistami”, gdy tymczasem komuniści słoweńscy, chorwaccy, bośniacko-hercegowińscy i macedońscy zrobili to dopiero po upływie pewnego czasu (zwykle po dwóch-trzech latach). Najwyraźniej odczuwali oni mniejszą potrzebę zaznaczenia swojej „postępowości” od potrzeby szybkiego pozbycia się, zbędnego już balastu. O ile bowiem „postępowość” była przeznaczona na użytek zewnętrzny (można by go określić kierunkiem „euroatlantyckim”), to druga opcja skierowana była do wewnątrz – na potrzeby własnego „podwórka”.
Trzy dni po zmianie szyldu serbskiej kompartii, „parlament” komunistycznej Serbii „przyjął ustawę” o wprowadzeniu „systemu wielopartyjnego”. „Pierwsze wielopartyjne wybory” w tej części SFRJ wyznaczono na pierwszą połowę grudnia. Tak samo uczyniono 31 lipca w „socjalistycznej” Czarnogórze, gdzie jednak nie doszło jeszcze do „metamorfozy” tamtejszej, narodowej kompartii (nastąpiło to w czerwcu 1991 roku, gdy wzorem serbskich towarzyszy czarnogórscy komuniści od razu stali się „socjaldemokratami” przyjmując nazwę Demokratska partija socijalista Crne Gore – Demokratyczna Partia Socjalistów Czarnogóry – DPS). Tego dnia, również „parlament” komunistycznej Bośni i Hercegowiny wprowadził stosowną „poprawkę do konstytucji”, ustalając termin „pierwszych wielopartyjnych wyborów” w tej „socjalistycznej” republice na połowę listopada.
sierpień 1990 – grudzień 1990
18 sierpnia w Sarajewie utworzona została narodowa partia polityczna Chorwatów zamieszkujących „socjalistyczną” Bośnię i Hercegowinę. Była to tamtejsza wersja HDZ – założona z osobistej inicjatywy Tuđmana HDZ BiH (Hrvatska demokratska zajednica Bosne i Hercegovine). Jednym z jej liderów został wkrótce Mate Boban – do niedawna lokalny sekretarz partyjny w hercegowińskim miasteczku Imotski, który porzucił narodową kompartię (był jej aktywistą od 1958 roku) na rzecz nowej, „niekomunistycznej partii narodowej”. Gdy w listopadzie 1991 roku Boban został pierwszym „prezydentem” tzw. Herceg-Bośni wspomagali go zaprzyjaźnieni z nim inni, niedawni sekretarze partyjni z hercegowińskich miejscowości. Następnego dnia po utworzeniu HDZ BiH w chorwackiej Krajinie rozpoczęło się zapowiedziane „referendum” przeprowadzone wśród mieszkających tam Serbów (trwało do 2 września). Po jego zakończeniu poinformowano, że niemal 98% uczestników wyraziło chęć utworzenia w tym regionie serbskiego regionu autonomicznego.
Co zapewne nikogo nie zdziwi, wkrótce pomiędzy stronami konfliktu coraz częściej zaczęło dochodzić do utarczek z użyciem broni (już na początku sierpnia, nowe chorwackie władze rozpoczęły tworzenie dodatkowych sił policyjnych oraz „oddziałów antyterrorystycznych” przeznaczonych do użycia w Krajinie. Serbowie ze swojej strony wykradali broń z posterunków policyjnych, a zdarzało się też, że napadali na nie). Oskarżano się wzajemnie o prowokacje, jednocześnie coraz bardziej się organizując i zbrojąc – przygotowując do otwartego starcia na dużą skalę. Chorwaccy Serbowie mieli już zapewnione poparcie Miloševićia a także, co było dla nich znacznie ważniejsze, ochronę jugosłowiańskiej „armii ludowej”. JNA stanowiła bowiem wówczas jedyną realną siłę zdolną powstrzymać pacyfikację zbuntowanego regionu przez władze w Zagrzebiu. Rzecz jasna wszystko toczyło się przy zachowaniu pozorów poszanowania prawa: ochrony praw mniejszości, prawa do samostanowienia oraz zachowania porządku publicznego, czego dowodem może być to, że „niezawisły” chorwacki „sąd konstytucyjny” jeszcze przed zakończeniem serbskiego „referendum” w Krajinie uznał za nielegalną organizację jednoczącą gminy serbskie w północnej Dalmacji i Lice (region obejmujący pasma górskie Welebit i Kapela, rozciągający się do Jezior Plitwickich).
26 sierpnia „parlament” CPC/SRS „uchwalił” nowe „prawo” dla Kosowa, zezwalające m.in. na masowe zwolnienia z pracy „nieprawomyślnych” Albańczyków. Niezwłocznie zwolniono około 15 tysięcy osób (łącznie ok. 100 tysięcy), a na ich miejsce zatrudniono tamtejszych Serbów. Albańczycy odpowiedzieli na to 24-godzinnym strajkiem generalnym przeprowadzonym 3 września, w którym uczestniczyło ponad 200 tysięcy osób. Ponieważ protestami kierowała już niemal całkowicie Demokratyczna Liga Kosowa z Rugovą na czele, tym razem nie doszło do poważniejszych zamieszek. Taktykę żywiołowych protestów zastąpiono jednak nie tyle taktyką „biernego oporu” (Rugovę określano mianem „bałkańskiego Ghandiego”) ile taktyką „pozytywizmu”, co uzewnętrzniło się kilka dni później, gdy na potajemnej „sesji” poza Prisztiną, albańscy, muzułmańscy oraz tureccy „delegaci” z rozwiązanego w lipcu „parlamentu” Kosowa (razem było to 111 osób; Muzułmanie stanowili ok. 2%, zaś Turcy ok. 1% populacji Kosowa) „uchwalili” własną „konstytucję” dla komunistycznego regionu. Od tej pory przez około pięć lat, do czasu gdy znaczniejszy wpływ na rozwój wydarzeń uzyskał Adem Demaçi – zwolennik taktyki „aktywnego sprzeciwu” (początkowo popierał Rugovę), Albańczycy starali się budować własne „równoległe państwo” wewnątrz SFRJ a następnie „postkomunistycznej”, już okrojonej Jugosławii m.in. przeprowadzając w końcu września 1991 roku „podziemne referendum w kwestii niepodległości regionu” (wg organizatorów, przy 87% frekwencji postulat ten uzyskał 99,7% poparcie), a następnie proklamując „niepodległe i suwerenne państwo kosowskie” oraz po konspiracyjnych „wyborach” tworząc jego „podziemne władze” w oparciu o LDK (Rugova został „prezydentem” Kosowa, będąc przy tym jedynym kandydatem; w tym czasie trwała już wojna w Chorwacji, co niewątpliwie znacznie ułatwiło sprawę). Z drugiej strony, coraz bardziej aktywna była Armia Wyzwolenia Kosowa (organizacja ta zaczęła formalną działalność w 1995 roku), której grupy atakowały posterunki policyjne celem uzbrojenia się, podobnie jak czyniły to bojówki serbskie w chorwackiej Krajinie (jak wiadomo, w późniejszym czasie UÇK już hurtowo zaopatrywała się w broń pozyskując ją głównie dzięki zorganizowanej przestępczości – nielegalnemu przemytowi i handlowi narkotykami). Wielu przyszłych partyzantów UÇK było dobrze wyszkolonych jako dawni żołnierze bądź dezerterzy z „ludowej” armii jugosłowiańskiej, wielu też brało wcześniej udział w walkach z Serbami i JNA podczas wojen w Chorwacji oraz w Bośni i Hercegowinie.
*
20 września „parlament” „socjalistycznej” Macedonii, jako ostatnia spośród jugosłowiańskich, komunistycznych reprezentacji narodowych, dokonał niezbędnych zmian w lokalnej „konstytucji” celem zalegalizowania tam „pluralizmu” oraz przeprowadzenia „pierwszych wielopartyjnych wyborów”. Najwyraźniej nie potrzebowano na to aż tak długich przygotowań jak w komunistycznych republikach Serbii, Czarnogóry oraz Bośni i Hercegowiny bowiem miały się one odbyć wcześniej niż tam – już w pierwszej połowie listopada. Wzorem komunistów chorwackich macedońska kompartia zmieniła przedtem swój szyld który oznajmiał, że jest to już „partia demokratycznych przemian” – СКМ-ПДП (Сојуз на комунистите на Македонија – Партија за демократска преобразба). Swoje przywiązanie do „demokracji” oraz „przemian” w ten sam sposób zaznaczyli w tamtym czasie także ich towarzysze w „socjalistycznej” Bośni i Hercegowinie. 28 września komunistyczna Serbia przestała być z nazwy „socjalistyczna”, co wzorem słoweńsko-chorwackim uchwalił komunistyczny „parlament” w Belgradzie.
1 października chorwaccy Serbowie proklamowali „autonomię Krajiny w ramach SFRJ”, którą to „deklarację” – jak łatwo się domyślić w całkowitej zgodzie z „demokratycznymi zasadami” – władze w Zagrzebiu uznały za nielegalną (jak i wcześniejsze „referendum”). Dwa dni później, wraz ze słoweńskimi przedstawiły one na forum centralnym propozycję utworzenia „konfederacji jugosłowiańskiej”. Słoweńcy dodatkowo ją „podbudowali” następnego dnia, znosząc jugosłowiańskie „zapisy prawne” dotyczące terytorium „Republiki Słowenii”, co poskutkowało tym, że „parlament Republiki Serbii” „przegłosował” wkrótce wprowadzenie ceł na towary produkowane tam oraz w „Republice Chorwacji”. 13 października w Banja Luce Serbowie z komunistycznej Bośni i Hercegowiny utworzyli własną „radę narodową” mającą „koordynować działania” i „reprezentować naród”. Powstała ona w oparciu o cztery planowane „regiony autonomiczne” obejmujące łącznie mniej więcej połowę tej „socjalistycznej” republiki, a głównym „koordynatorem” został szef tamtejszej serbskiej partii narodowej – Karadžić.
*
Niecały miesiąc później – 11 listopada – w „socjalistycznej” Macedonii przeprowadzono zapowiedziane „pierwsze wielopartyjne wybory” (druga tura odbyła się 25 listopada), wygrane przez narodową „opozycję” (ВМРО-ДПМНЕ/ VMRO-DPMNE), z niewielką jednak przewagą nad „demokratycznymi” komunistami. Jako, że trzecią siłę stanowili Albańczycy, a ostatnią liczącą się grupę „jugosłowiańscy reformatorzy” Markovićia, optujący za secesją macedońscy nacjonaliści nie mieli z kim utworzyć nowej władzy i musieli to zrobić komuniści. Wykorzystano w tym celu „jugosłowiańskich reformatorów” dzięki czemu był to jedyny przypadek gdy „centrala” na coś się jeszcze komuś przydała poza symbolicznym zatwierdzaniem decyzji lub sprzeciwianiem się zaistniałym faktom. Pod koniec stycznia 1991 roku nowe „zgromadzenie narodowe” ustaliło, że kolejnym „przewodniczącym prezydium” („prezydentem”) komunistycznej Macedonii będzie „niezależny” komunista Kiro Gligorow (Киро Глигоров) – aparatczyk jugosłowiańskiej kompartii o niezwykle bogatej przeszłości, począwszy od „wyzwoleńczej” partyzantki Tito, a skończywszy na „zespole ekspertów” tworzących „nowy rodzaj socjalizmu” w ostatnim „rządzie” SFRJ. W październiku 1995 roku, pozostając prezydentem „byłej jugosłowiańskiej republiki Macedonii” na drugą kadencję, Gligorow został poważnie ranny w rezultacie zamachu bombowego (m.in. stracił wzrok w jednym oku). Sprawców do dziś nie ujawniono jednak możliwym jest, że była to „odpowiedź” ze strony macedońskich nacjonalistów. W owym czasie doszło bowiem do polepszenia stosunków z Grecją na podstawie zawartej wcześniej w Nowym Jorku umowy stabilizującej wzajemne relacje, a także z „postkomunistyczną” Jugosławią – zapowiedzi „wzajemnego uznania się” po „spotkaniu na szczycie” Gligorowa z Miloševićiem. Ze względu na „układ parlamentarny”, gdzie każdy poza „jugosłowiańskimi reformatorami” wolał tworzyć „opozycję” niż „rząd”, nowy „przewodniczący władzy wykonawczej” został ustalony dopiero w marcu, w osobie „niezależnego” ekonomisty, Nikoli Kljuszewa (Никола Кљусев), który utworzył tzw. rząd fachowców. Tym samym macedoński komunizm „upadł”, co „przypieczętowano” na początku czerwca pozbyciem się „socjalizmu” z nazwy komunistycznej republiki.
Na początku jesieni 1990 roku, po wcześniejszych, rytualnych „tańcach plemiennych” Serbów, Chorwatów i Muzułmanów w komunistycznej Bośni i Hercegowinie („spotkania z wyborcami” można scharakteryzować wezwaniem wypowiedzianym w Banja Luce przez Karadžićia: „sprzedaj krowę i kup broń”, a także okrzykami na wiecu SDA w „dominium” Abdićia – mieście Velika Kladuša: „niech żyje Saddam Husajn!”), na początku listopada pomiędzy nacjonalistami doszło go zawiązania taktycznego, „antykomunistycznego” sojuszu. Wspólne plakaty głosiły m.in. hasło: „w naszej BiH – w Jugosławii – byliśmy i zostaniemy razem”. Opłaciło się, bowiem 18 listopada w „pierwszych wielopartyjnych wyborach” w tej „socjalistycznej” republice (druga tura odbyła się 2 grudnia) blok nacjonalistyczny uzyskał niemal 75% poparcie, co w podziale etnicznym dało zwycięstwo SDA. „Przewodniczącym prezydium” został Izetbegović (Abdić zrezygnował na jego rzecz, dzięki czemu jego protegowany został następnie „ministrem spraw wewnętrznych”), „przewodniczącym władzy” („premierem”) został Chorwat Jure Pelivan – niedawny komunistyczny bankowiec, zaś „przewodniczącym parlamentu” – Serb Momčilo Krajišnik – ongiś jeden z dyrektorów dużej, komunistycznej „spółki” budowlanej oraz przyjaciel i współpracownik Karadžićia (obaj zostali oskarżeni o nadużycia i oszustwo w 1984 roku; Krajišnik był współzałożycielem bośniacko-hercegowińskiej СДС/SDS). W ten sposób narodowy komunizm w Bośni i Hercegowinie nie tylko „upadł”, ale został zastąpiony trzema wzajemnie konkurującymi „postkomunistycznymi” nacjonalizmami, co jak można się domyślić nie zapowiadało stabilnej współpracy i stabilnej przyszłości. Mając to na uwadze, nie powinno nikogo dziwić, że przymiotnik „socjalistyczna” usunięto z nazwy republiki dopiero po zadeklarowaniu jej „niepodległości” 6 marca 1992 roku po wcześniejszym o dwa miesiące proklamowaniu tam „Republiki Narodu Serbskiego Bośni i Hercegowiny” (9 stycznia 1992). Wzorem słoweńsko-chorwackim „suwerenność” komunistycznej Bośni i Hercegowiny próbowano ogłosić wcześniej (w październiku 1991 roku) lecz poskutkowało to w praktyce jedynie zerwaniem stworzonej rok wcześniej „koalicji wyborczej” i stworzeniem własnego „parlamentu” przez bośniacko-hercegowińskich Serbów.
Ostatnim aktem „upadku komunizmu” w SFRJ były „pierwsze wielopartyjne wybory” w komunistycznej Serbii oraz w komunistycznej Czarnogórze które odbyły się 9 grudnia (druga tura 23 grudnia). Nie było żadnych niespodzianek – w obu przypadkach wszystko pozostało pod jawną kontrolą narodowych komunistów (w przypadku „Republiki Serbii” trudno jednak mówić o socjalistach). Serbscy „socjaliści” uzyskali na swoim terenie 71,5 % „mandatów” a czarnogórscy komuniści – 56,2 %. „Opozycja” musiała jeszcze poczekać i zapracować sobie na większą wiarygodność. W „Republice Serbii” najlepiej spośród niej wypadli nacjonaliści Draškovićia i Šešelja z СПО/SPO (Српски покрет обнове/Srpski pokret obnove – Serbski Ruch Odnowy, utworzony po rozłamie w „odnowie narodowej” ; Šešelj utworzył wkrótce własną, bardziej radykalną organizację polityczną), zaś w komunistycznej Czarnogórze – „reformatorzy” Markovićia oraz narodowa partia Kilibardy (uzyskały porównywalny „rezultat”). Ani jedni ani drudzy nie mieli jednak wiele do powiedzenia w nowym „politycznym rozdaniu”. Jak łatwo się domyślić, „prezydentami” zostali najbardziej „godni zaufania” w obydwu narodach komuniści: Milošević i Momir Bulatović – od kwietnia 1989 roku protegowany Miloševićia na stanowisku czarnogórskiego genseka (został nim w wieku 33 lat).
Wbrew malkontentom, w „socjalistycznej” Serbii oraz w „socjalistycznej” Czarnogórze komunizm także „upadł” mimo tego, że wszystko pozostało tak jak było – poza rzecz jasna „demokracją” i „socjalistyczną odnową”, które zastąpiły siermiężny i niewydolny system. Lecz tak samo było wszędzie – komuniści potrafią dostosować się do warunków i wykorzystać sprzyjające okoliczności. Umieją też wykorzystać słabość innych aby je stworzyć. Porzucenie „socjalizmu” z nazwy SRCG, jako ostatniej z komunistycznych republik jugosłowiańskich, dokonało się dopiero na początku sierpnia 1991 roku (w kwietniu następnego roku Titograd ponownie stał się Podgoricą).
1991 –
Na tym można by zakończyć tę relację lecz niewątpliwie nie mniej interesujące było to co wydarzyło się później. Jakkolwiek wydarzenia te są powszechnie znane ze względu na to, że cały świat śledził je z uwagą i relacjonował (rzecz jasna w wydaniu propagandowym, zatem większość interpretacji nie miała pokrycia w rzeczywistości), wydaje mi się niezbędnym aby je krótko opisać. Faza „upadku komunizmu” i faza „rozpadu Jugosławii” nie tylko bowiem zachodziły na siebie ale także były ze sobą ściśle skorelowane – ta druga wynikała bezpośrednio z pierwszej i były elementami tej samej strategii.
23 grudnia 1990 roku, w „Republice Słowenii” odbyło się niepodległościowe referendum, w którym za pozostaniem w SFRJ było tylko nieco ponad 5% jego uczestników, zaś w ostatnim dniu roku – sąd konstytucyjny „Republiki Chorwacji” uznał ostatecznie, że utworzenie autonomicznej prowincji chorwackich Serbów jest aktem nielegalnym. Oznaczało to, że władze w Zagrzebiu mają pełne prawo do „przywrócenia porządku” na terenach zbuntowanych Serbów. Zaraz po Nowym Roku utworzyły one zatem „radę obrony i bezpieczeństwa narodowego”, zaś Serbowie z chorwackiej Krajiny – własną „policję”. W tym samym czasie konkurencyjna wobec chorwackich „sił porządku” jugosłowiańska armia „ludowa”, rozpoczęła w tym regionie kraju akcję rozbrajania serbskich i chorwackich „sił paramilitarnych” (pół roku wcześniej „zapobiegliwie” wzmocniono tamtejsze garnizony). Niewątpliwie miało to duży wpływ na to, że z ponad 35% Chorwatów zamieszkujących ten region, rok później pozostało w nim tylko 7% (wysiedlono lub zmuszono do ucieczki ok. 250 tysięcy ludzi, których domy w wielu przypadkach zajęli Serbowie). Gdy na początku marca 1991 roku w Pakracu padły pierwsze strzały JNA natychmiast rozpoczęła tam „akcję rozjemczą”, która zasadniczo sprowadzała się do ochrony serbskich buntowników.
Kilka dni później w Belgradzie, podczas demonstracji serbskich, „antykomunistycznych” nacjonalistów „siły porządku” zastrzeliły dwie osoby. Także i tam JNA bezzwłocznie wkroczyła do akcji i na ulice miasta wyjechały jej czołgi celem „ochrony instytucji państwowych”. Wobec takiego dictum 25 marca Tuđman i Milošević spotkali się w naddunajskim, „przygranicznym” Karađorđevie, gdzie znajdowała się jedna z rezydencji Tito, który tam wypoczywał i polował. Jak to po latach ujawniono, przy kieliszku dobrego wina – pomimo znacznej różnicy wieku byli ze sobą na „ty” i wzajemnie się lubili (w czasie „rozpadu Jugosławii” spotkali się w sumie 48 razy, dodatkowo kontaktując się przez specjalnie w tym celu zainstalowaną „gorącą linię”) – obaj decydenci przedyskutowali przyszłe losy SFRJ, m.in. kwestię podziału „socjalistycznej” Bośni i Hercegowiny pomiędzy swoje „republiki” (rok później, w austriackim mieście Graz odbyło się w tej kwestii podobne, choć jak można przypuszczać bardziej konkretne, spotkanie Karadžićia z Bobanem). Reagując zapewne na informacje swojego „wywiadu”, 11 maja Muzułmanie utworzyli w serbskim Sandżaku własną „władzę” – MNVS (Muslimansko nacionalno vijeće Sandžaka – Muzułmańska Rada Narodowa Sandżaku), która podobnie jak jej serbskie odpowiedniki w Chorwacji oraz Bośni i Hercegowinie miała doprowadzić do uzyskania autonomii regionu („referendum” odbyło się w drugiej połowie października i wyzwoliło represje ze strony władz w Belgradzie, które uznały je za nielegalne i wysłały tam jednostki „ludowej” armii).
*
Wraz z początkiem lata (25 i 26 czerwca 1991), gdy starcia w chorwackiej Krajinie a także w Slawonii trwały już na dobre pomimo, a raczej z pomocą „sił rozjemczych” – „Republika Słowenii” oraz „Republika Chorwacji” ogłosiły swoją niepodległość i zadeklarowały swoje wystąpienie z SFRJ. Dzień później, JNA rozpoczęła akcję militarną w „Republice Słowenii” nazwaną później „wojną dziesięciodniową”. Jej celem było „zabezpieczenie” granic komunistycznej Jugosławii oraz strategicznych militarnie obiektów, w tym lotnisk. Władze słoweńskie przeciwstawiły jej podległą im „obronę terytorialną”, a cała rzecz skończyła się rozejmem zawartym w kolejnej niedawnej rezydencji Tito – na archipelagu wysp Brioni, pod auspicjami EWG (zgodnie z duchem czasu, błyskawicznie się wówczas przekształcającej w bardziej „postępową” UE), inaugurując tym samym, trwające już niemal 30 lat, zaangażowanie polityczne i militarne tzw. wolnego świata w tym obszarze Europy. W ten sposób, hasło wyborcze Kučana sprzed roku „Europa teraz!” zostało dość szybko zrealizowane. W efekcie zawartego „porozumienia pokojowego” słoweńskie i chorwackie władze na trzy miesiące zawiesiły swoje „deklaracje niepodległości”, zaś JNA wycofała się z „Republiki Słowenii” do „Republiki Chorwacji”, głównie na tereny zamieszkałe przez Serbów.
Jakkolwiek za datę rozpoczęcia wojny w Chorwacji podaje się zwykle 31 marca (tzw. Krwawa Wielkanoc w Plitwicach), to jednak poważniejsze walki rozpoczęły się tam 25 sierpnia, gdy „ludowa” armia rozpoczęła oblężenie i ostrzeliwanie położonego nad Dunajem miasta Vukovar, które pomimo tego, że większość jego mieszkańców stanowili Serbowie, kontrolowane było przez władze chorwackie. Około 3 500 obrońców (głównie chorwacka „obrona terytorialna” i policja; byli wśród nich także nacjonaliści chorwaccy z „sił obrony”) broniło się do 18 listopada. Po zdobyciu całkowicie zniszczonego miasta, JNA i nacjonaliści serbscy dokonali masakry kilkuset osób z miejscowego szpitala: ciężko rannych „dostrzeliwano”, a pozostałych rozstrzelano 10-20 osobowymi grupami, po czym ciała zakopano w masowym grobie.
8 września w „Republice Macedonii” odbyło się „referendum niepodległościowe”. Wolę „samodzielnego bytu państwowego” wyraziło ponad 95% jego uczestników (mniejszość albańska nie wzięła w nim udziału, organizując własne „referendum w kwestii autonomii” w styczniu 1992 roku), co poskutkowało wystąpieniem „Republiki Macedonii” z komunistycznej federacji wraz z „ogłoszeniem nowej konstytucji” przez macedoński „parlament” w dniu 20 listopada („ludowa” armia wycofała się w sposób pokojowy już w połowie marca po zawartym wcześniej porozumieniu, nie chcąc w tym przypadku „ochraniać” największej mniejszości etnicznej, czyli Albańczyków).
1 października JNA rozpoczęła oblężenie i blokadę (od strony morza) kontrolowanego przez władze chorwackie Dubrownika, którego „neutralności” domagali się czarnogórscy komuniści jako „zabezpieczenia terytorialnego” dla swojej „republiki”. Wobec odrzucenia żądań, następnego dnia „ludowa” armia rozpoczęła ostrzał zabytkowego miasta. Oblężenie Dubrownika trwało do maja następnego roku, a zniszczenia były poważne (ucierpiały m.in. Wielka Studnia Onofria, Dzwonnica i Pałac Sponza).
20 grudnia 1991 roku Marković zrezygnował z „przewodniczenia władzy wykonawczej” SFRJ – komunistycznego państwa, którego już praktycznie nie było. Nie było też następcy Markovićia.
*
Po zawartym na początku 1992 roku „porozumieniu genewskim” (w ramach tzw. planu Vance’a – sekretarza stanu USA w administracji Cartera), wojna w Chorwacji uległa „zawieszeniu”, a JNA „wycofała się” na tereny „Republiki Narodu Serbskiego Bośni i Hercegowiny” (całkowite „wycofanie się” trwało ponad pół roku). 29 lutego i 1 marca 1992 roku w „socjalistycznej” Bośni i Hercegowinie odbyło się „referendum niepodległościowe” (rzecz jasna nie przeprowadzono go na terenie „Republiki Narodu Serbskiego Bośni i Hercegowiny”). Ogłoszenie jego wyniku: 98% uczestników „za niepodległością”, spowodowało, że natychmiast ją zadeklarowano. Wkrótce też, blokadą Sarajewa rozpoczęła się wojna w Bośni i Hercegowinie (w kwietniu). Dowódcą serbskich „sił zbrojnych” został generał JNA Ratko Mladić (od połowy maja) zaś po stronie Muzułmanów pojawili się islamscy mudżahedini (rok później paszport i obywatelstwo „Republiki Bośni i Hercegowiny” uzyskał Osama Bin Laden) . Zbrodnie jakie wówczas popełniły wszystkie trzy nacjonalizmy symbolizują m.in. nazwy miejscowości: Bijeli Potok, Prijedor, Bijeljina, Kazani, Kravica, Ahmići, Kamenica, Uzdol i najbardziej znana – Srebrenica. Słynnym symbolem wzajemnej nienawiści i barbarzyństwa było wysadzenie przez Chorwatów XVI-wiecznego Starego Mostu w Mostarze – symbolu koegzystencji kultur i religii oraz majstersztyku architektury. Doszło także do tzw. kryzysu humanitarnego na ogromną skalę – liczba uchodźców osiągnęła ok. 1,2 miliona (na ponad 4,3 mln ludności w 1991 roku).
„Niepodległościowe referendum” odbyło się 1 marca także w „Republice Czarnogóry” lecz jego wynik był całkowicie odmienny – 96% uczestników „wyraziło wolę” pozostania w komunistycznej Jugosławii. Był to ostatni dowód przywiązania do stworzonego przez Tito i jego towarzyszy tworu państwowego. 27 kwietnia 1992 roku „Republika Serbii” oraz „Republika Czarnogóry” połączyły się bowiem w Federalną Republikę Jugosławii (od 2003 roku Związek Państwowy Serbii i Czarnogóry) czym formalnie zakończyły byt SFRJ. W „Republice Bośni i Hercegowiny” pozostawała jednak wciąż „ludowa” armia, której głównym zadaniem było strzec integralności dopiero co pogrzebanej, komunistycznej federacji.
Po zawarciu tzw. układu pokojowego z Dayton w listopadzie 1995 roku – w istocie było to kilka porozumień, których sygnatariuszami oprócz Izetbegovićia, Miloševićia i Tuđmana byli niemal wszyscy możni świata poza komunistami chińskimi – wojna w Bośni i Hercegowinie zakończyła się jej podziałem na dwie części podlegające wspólnej władzy lecz z własnymi administracjami. Trzy miesiące wcześniej, armia „Republiki Chorwacji” po błyskawicznej ofensywie ale też po zaciętych walkach ostatecznie „wyzwoliła” chorwacką Krajinę (w planowaniu tej operacji znaczną rolę odegrali „niezależni” doradcy amerykańscy). Z ponad 400 tysięcy Serbów pozostali tylko starzy ludzie, a domy serbskie zostały w większości splądrowane i spalone.
W „układzie daytońskim” nie ujęto jednak kwestii Kosowa co dało ten efekt, że na rozwój wypadków w tym regionie zyskali znaczny wpływ nie tylko zwolennicy „aktywnego oporu” pod wodzą Demaçiego ale także UÇK, która dostatecznie już uzbrojona, rozpoczęła wojnę partyzancką, przekształconą trzy lata później w powstanie (JNA przemieściła się tam wkrótce po zakończeniu działań militarnych w Bośni i Hercegowinie). Spowodowało to drastyczne represje ze strony władz „Republiki Serbii”, po czym nastąpiły wzajemne masakry ludności cywilnej obu narodowości oraz, podobnie jak w Bośni i Hercegowinie, kryzys związany z ogromną liczbą uchodźców. Symboliczne nazwy miejscowości to Račak, Suva Reka, Vučitrn, Izbica, Orahovac, Klečka i Gnjilane. Tak samo jak w Bośni i Hercegowinie niszczono wzajemnie obiekty kultu religijnego i dziedzictwo kultury. Militarna akcja NATO z wiosny 1999 roku – rakietowy ostrzał z okrętów wojennych oraz bombardowania militarnych i strategicznych obiektów w „Republice Serbii” (w tym mostów w Belgradzie i w Nowym Sadzie oraz rafinerii) – wymusiła wycofanie się armii serbskiej i JNA z Kosowa. Po zawarciu tzw. układu z Kumanowa do Kosowa wkroczyły „siły pokojowe” NATO i nastąpiła „demilitaryzacja” UÇK. Także sowieci pod nazwą „Rosji” zaznaczyli swoje „pokojowe zaangażowanie”, nieoczekiwanie dla polityków i wojskowych z NATO usiłując „wysadzić desant” na lotnisku Slatina pod Prisztiną, po uprzednim jego „zabezpieczeniu” zanim przybyły tam wojska rozjemcze NATO (posłużyli się jednostkami swojego kontyngentu w Bośni i Hercegowinie). Poskutkowało to włączeniem ich do natowskich „sił pokojowych” na zasadzie niezależności oraz współdecydowania („rosyjski” generał został zastępcą dowódcy misji NATO w Kosowie; na zakończenie sowieckiej „misji”, 1 lipca 2003 roku został też odznaczony stosownym medalem).
*
Po drugim „niepodległościowym referendum” w maju 2006 roku „parlament Republiki Czarnogóry zadeklarował jej niepodległość” (poparło ją 55,5% uczestników przy niezbędnym limicie 55%). „Parlament” Kosowa (formalnie protektoratu ONZ), bez reprezentacji kosowskich Serbów i pod kontrolą „sił pokojowych” państw NATO, uczynił to ponownie w połowie lutego 2008 roku, proklamując „Republikę Kosowa” i wywołując zdecydowany sprzeciw władz w Belgradzie, deklarujących wolę odzyskania terytorium dawnej komunistycznej prowincji. Od 2004 roku, „premierem” Kosowa dwukrotnie zostawał nacjonalista Ramush Haradinaj – dawny żołnierz JNA, a następnie jeden z liderów UÇK oskarżany o zbrodnie i kryminalne przestępstwa (za pierwszym razem stanął na czele „rządu” z nominacji Rugovy). Obecnie „głową państwa” pozostaje Hasim Thaçi – swego czasu „komendant polityczny głównego sztabu” UÇK, o „wojennym” pseudonimie „Wąż”.
Ogniska nacjonalizmów w Kosowie jak też w Bośni i Hercegowinie wciąż się tlą (co pewien czas powraca też kwestia dążeń Albańczyków w obecnej Macedonii Północnej), co zmusza tych, którzy dali się w te konflikty wciągnąć do stałej obecności w tym regionie aby wypełnić dane publicznie gwarancję. O ile ci, którzy przeprowadzili prowokację „rozpadu Jugosławii” albo ich następcy w każdej chwili są w stanie anulować swoje sygnatury pod zawartymi układami nie licząc się z kimkolwiek, to ci którzy zobowiązali się gwarantować ich przestrzeganie nie mogą tego zrobić ze względu na własną wiarygodność i własne społeczeństwa. Stali się zakładnikami spreparowanego przez komunistów „pokoju”.